fot. mat. pras.
W Ostrowcu Świętokrzyskim trwa gala Prime 10. W oktagonie nie zabrakło reprezentanta rapowej sceny. Filipek zmierzył się z Adrianem Ciosem, z którym jest skonfliktowany od wielu miesięcy. Starcie miało pierwotnie odbyć się podczas imprezy Clout MMA, ale z racji na to, że ta federacja chwilowo zawiesiła działalność, zapowiadając powrót na scenę freakową w 2025 r., pojedynek „przejęło” Prime.
Cios wychodził do oktagonu, dysponując zdecydowanie lepszymi warunkami fizycznymi. Filipek nadrabiał aktywnością, co mogło przynieść efekt w przypadku, w którym o werdykcie decydowaliby sędziowie. Wyraźnie silniejszy cios w drugiej rundzie zaczął słabnąć kondycyjnie, przez co mimo iż Filipek się otworzył, rywal nie był w stanie wykorzystać tego i posłać go na deski. Druga i trzecia runda to wyraźna przewaga Filipka. Podobnie ocenili sędziowie, którzy jednogłośnie wskazali, że to raper z Milicza zasłużył na wygraną w tym starciu.