fot. kadr z wideo
Nie ma chyba osoby, która poważnie potraktowałaby dzisiejszą deklarację Sentino o tym, że zawija się z polskiej sceny. Za pierwszym razem to oczywiście działało, za drugim i trzecim też, choć już nie tak intensywnie. Problem w tym, że Alvarez sam chyba nie wie już, ile razy kończył karierę na polskim rynku, ale jak dotąd coś nie może jej skończyć.
Sentino kończy karierę w Polsce?
– „La cultura” to ostatni oficjalny projekt na najbliższe lata. Tym razem daliśmy z siebie naprawdę wszystko. Zostawiam wam katalog pełen muzyki i życzę wszystkim dużo szczęścia. Wracam do swoich początków, do swoich korzeni i do swojej kultury.
Niech tam się kłócą każdy z każdym. Wszystko, co chciałem osiągnąć, osiągnąłem. Wyjechałem z referencjami i liczbami, które osiągnąłem dzięki wam, wiernym słuchaczom, a teraz wróciłem na swoją prawdziwą Planetę Marbs.
Dziękuję Polska i może do za parę lat, a zatem zróbcie wielkie liczby pod muzyką, będę wdzięczny – napisał w stories na Instagramie raper.
Zdaniem Truemana niczego nie kończy
Trueman, były/obecny współpracownik Sentino, także nie wierzy w deklaracje Sebastiana i przypomina słynny „Cykl życia Sentino”. Twórca przekonuje jednocześnie, że komunikat Sentino to efekt jego frustracji i chęć wywołania emocjonalnej reakcji wśród fanów.
– Sebastian tą informacją, „że to ostatni album” próbuje wyrazić frustrację, że nie dostał pieniędzy i jest to pewnego rodzaju szantaż emocjonalny – „to właśnie przez was nie będę mógł wypuszczać muzyki, bo mnie nie szanujecie (czyt. nie daliście mi hajsu” – sugeruje.
Jeśli szantaż nie zadziała, to zacznie się tak zwana walka z demonami, czyt. picie. I wtedy wkroczymy w szósty etap – uważa Trueman. Według „Cyklu życia Sentino” szósty etap to „wyzywanie Polaków na instastories od bezwartościowych cebulaków-biedaków”.
– Szósty etap będzie trwać tak długo, aż się całkowicie nie wyzeruje i nie narobi sobie problemów – prognozuje Trueman.
Poniżej przypominamy „Cykl życia Sentino”.