– Krążek został zaczęty jeszcze przed śmiercią Stephena, dlatego wypada go zakończyć – wyjaśniają panowie. Nie widzą jednak sensu prowadzenia na siłę dalszej działalności koncertowej w tak niepełnym składzie. – Głos Stephena był wyjątkowy – słodki i niewinny, popowy. Bez niego Boyzone to nie to samo.
Wydawnictwa należy spodziewać się na początku 2010 roku.