19.02.1948 – „Iron Man” kończy dzisiaj 65 lat. Do niedawna Tony Iommi, gitarzysta Black Sabbath, rzeczywiście uchodził za żelaznego człowieka, ale informacja o raku dręczącym muzyka nieco nadwątliła ten wizerunek. Iommi naturalnie się nie poddaje, obiecuje przezwyciężyć chorobę i na dobre wrócić na scenę w najbliższym czasie. Nowa płyta Black Sabbath już w czerwcu. Koncerty niedługo później.
19.02.1963 – Najpierw był gościnny udział w utworze „Killer” Adamskiego, później rozpoczęła się bardzo interesująca kariera solowa, pełna własnych hitów, ale też hitowych coverów, których Seal jest prawdziwym mistrzem (obok Joe Cockera oczywiście). Artysta kilkukrotnie odwiedzał Polskę, ostatnio był u nas w listopadzie 2012 roku promując wydawnictwo „Soul 2”.
19.02.1980 – Jego śpiew, miejscami krzykliwy, miejscami o bluesowym zabarwieniu, stanowił jeden z najbardziej charakterystycznych elementów brzmienia AC/DC. Wraz z Angusem Youngiem tworzył na scenie niezapomniany duet, który przyciągał uwagę widowni. Słynął z wielkiego zamiłowania do kobiet i alkoholu. To pierwsze przyniosło szereg zabawnych anegdot, wykorzystywanych m.in. jako tematy tekstów piosenek, czego chyba najsłynniejszym przykładem jest Whole Lotta Rosie. To drugie doprowadziło do smutnego końca. Trzydzieści trzy lata temu Bon Scott zmarł wskutek udławienia się własnymi wymiocinami. Miał zaledwie trzydzieści cztery lata.
19.02.1982 – Był już Tony Iommi, czas na jego kompana z Black Sabbath – Ozzy’ego Osbourne’a. Ozzy długo nie mógł zrozumieć oburzenia, które w Stanach wywołał jego wyczyn z 19 lutego 1982 roku. – Odebrali to tak, jakbym olał całą Amerykę – mówił w wywiadach udzielonych wiele lat po feralnym wydarzeniu. Całą Amerykę to może nie, ale Osbourne zaliczył faux pas na podobną skalę – załatwił się na murze fortu Alamo. I choć ostatecznie odpowiedział wyłącznie za przebywanie w stanie nietrzeźwości w miejscu publicznym, to przez moment groził mu zarzut zbezczeszczenia miejsca kultu narodowego.
19.02.1996 – Sceniczne popisy Michaela Jacksona na jednych robiły ogromne wrażenie, u innych wywoływały zażenowanie i oburzenie. W gronie przeciwników króla pop znajdował się m.in. lider Pulp Jarvis Cocker. Podczas występu Jacksona w trakcie gali Brit Awards w 1996 roku Cocker wbiegł na scenę, usiłując przerwać występ Michaela. Muzyk zaprotestował w ten sposób przeciwko pozowaniu kreowaniu przez Jacksona wizerunku Mesjasza.