12.11.1964 – Dave Mustaine przez wiele lat widział w nim najlepszego przyjaciela. Trudno się dziwić, wszak David Ellefson jako jeden z niewielu ludzi potrafił wytrzymać trudny charakter lidera Megadeth. Sytuacja zmieniła się w momencie, w którym Mustaine postanowił rozwiązać zespół, a niezadowolony Ellefson złożył w sądzie pozew z żądaniem wielomilionowego odszkodowania i praw do używania nazwy Megadeth. Po paru latach rozłąki panowie zakopali jednak topór wojenny i dziś znów ciągną metalowy wózek razem. Basiście Megadeth właśnie stuknęło 48 lat.
12.11.1978 – W sobotę pisaliśmy o rocznicy premiery pierwszej płyty Kalibra 44, dziś wracamy do sytuacji „okołokalibrowych”. 12 listopada 1978 w Katowicach urodził się Marcin Marten, czyli AbradAb. Wspólnie z bratem (Michałem „Joką”) założył K44 w 1994 roku. Po zawieszeniu działalności składu, AbradAb zajął się działalnością solową, którą z powodzeniem kontynuuje do dziś. W kwietniu tego roku ukazała się piąta płyta firmowana ksywką Martena „ExtraVertik”.
12.11.1996 – Wydany 16 lat temu „The Doggfather” niby doczekał się statusu podwójnej platyny, ale generalnie okazał się wielkim nieszczęściem dla Snoop Dogga. Nie dość, że płyta zbierała znacznie gorsze recenzje od poprzedniczki „Doggystyle”, to jeszcze ukazała się w momencie, w którym Snoop był w trakcie procesu (artystę oskarżono o morderstwo, ale ostatecznie uniewinniono). „The Doggfather” – druga płyta rapera – była dedykacją dla zmarłego dwa miesiące przed premierą albumu 2Paca. Tylko że w listopadzie 1996 roku świat wciąż był w szoku i nikt specjalnie nie interesował się hołdem Snoopa.
12.11.2008 – Cztery lata temu w pokoju hotelowym znaleziono ciało Mitcha Mitchella – perkusisty The Jimi Hendrix Experience. W latach siedemdziesiątych Mitchell otarł się o zespół Wings Paula McCartneya, jednak ostatecznie nie dostał angażu, stąd do końca życia pozostał znany głównie jako współpracownik Hendrixa. Dwa dni po ogłoszeniu informacji o śmierci Mitcha w warszawskiej „Proximie” odbył się koncert Living Colour, podczas którego muzycy uczcili pamięć Mitchella brawurowym wykonaniem „Crosstown Traffic”.