Choć wokalista jest u szczytu popularności, a piosenki z jego udziałem (oprócz wokalnych popisów The-Dream również komponuje – spod jego pióra wyszły hity dla m.in. Marii Carey, Ciary, Rihanny i Ushera) szturmują szczyty list przebojów, sława najwyraźniej zaczęła mu coraz bardziej dokuczać, bo postanowił wycofać się z solowej kariery. Jak zapowiada, planowany na 8 grudnia album „Love King” będzie ostatnim w jego karierze.
„Love King BĘDZIE moim OSTATNIM albumem! Będzie ostatnim, ponieważ wszyscy próbują `ZABIĆ THE-DREAMA`! Jestem jedynym, który może zakończyć moją karierę. I to właśnie robię”, napisał gwiazdor na swoim profilu Twitter.
Nie oznacza to jednak kompletnego zakończenia działalności na polu muzycznym. Jak zapewnia Dream, będzie on ciągle „pisał, produkował i udzielał się gościnnie u innych artystów.”