fot. YouTube / TVP VOD
Przed kilkoma dniami Telewizja Polska przedstawiła duet, który skomentuje tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji. Imprezę zrelacjonują Marek Sierocki i Aleksander Sikora. Dla fanów zmagań może to być szok, ponieważ przez niemal trzy dekady Eurowizję na antenie TVP komentował Artur Orzech. Drogi stacji i dziennikarza rozeszły się jednak po tym, jak Orzech nie pojawił się na nagraniu charytatywnego odcinka „Szansy na sukces”, której był gospodarzem.
– W poniedziałek, 22 marca miał zostać nagrany specjalny odcinek charytatywny „Szansy na sukces”, z udziałem zaproszonych gwiazd i dzieci z SOS Wioski Dziecięce w Kraśniku, o czym pan Artur Orzech wiedział wcześniej. Dopiero na 2 godziny przez zaplanowanym nagraniem audycji, produkcja otrzymała informację, że pan Artur Orzech jest niedysponowany i nie pojawi się na nagraniu. Późniejsze próby nawiązania przez TVP kontaktu z panem Arturem Orzechem nie powiodły się. TVP podjęła błyskawiczną decyzję, która pozwoliła uniknąć strat finansowych oraz wizerunkowych, zapraszając do prowadzenia „Szansy na sukces” pana Marka Sierockiego, cenionego i doświadczonego dziennikarza muzycznego – komentowała sprawę Telewizja Polska.
Sprawdź także: Billie Eilish bije kolejny rekord na Instagramie
– Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i Pana Pietrzaka. Proszę Pana, nie zamierzam już prowadzić „Szansy”. Ma Pan inne gwiazdy – tłumaczył swoją decyzję o zbojkotowaniu odcinka specjalnego dziennikarz.
Dziennikarz założył niedawno kanał na YouTube i zadeklarował, że jeśli będzie chciał komentować Eurowizję, zrobi to właśnie na tej platformie. Tymczasem Super Express informuje o nałożeniu na niego kary umownej za niestawienie się na planie. Telewizja Polska ma żądać od dziennikarza zapłaty kilkunastu tysięcy złotych. Orzech nie chce komentować sprawy.