fot. kadr z wideo
Hot 16 w wykonaniu profesora Marcina Matczaka aka Taty Maty osiągnęło w sieci sporą popularność i dziś może się pochwalić wynikiem 6,9 mln wyświetleń. Zwrotka nagrana po nominacji otrzymanej od Borixona to jedna z najbardziej pamiętnych nagrywek drugiej edycji akcji Solara także ze względu na swoją formę. Jak powstała? Profesor Matczak opowiedział o tym we vlogu opublikowanym na swoim kanale.
– Pierwszy plan zupełnie inny. Miał polegać na tym, że tu, w tym gabinecie, miałem nie rapować, ale udawać, że rapuję. Wymyśliłem sobie, że to miejsce, w którym Michał nagrał „Bibliotekę trap”. Myślę, że poznajecie nawet pewne elementy wystroju, które były obecne w tym teledysku – mówił profesor Matczak, siedząc w swoim gabinecie, w którym Mata nagrywał wideo do numeru w ramach akcji SBM Starter.
Sprawdź też: #Hot16Challenge2: Tata Maty odpowiada na nominację Borixona
– To miejsce jest dobre, żeby poudawać trochę, wprowadzić pewne zaniepokojenie, że ja oto wykonam w tym samym miejscu, w moim gabinecie, „Bibliotekę trap”. Pomysł był taki, że tu usiądę, trochę tak jak siedział Michał, rozpocznie się muzyka i po zamknięciu książki zacznę nawijać tak jak on, a ja później opowiem historię nagrania „Biblioteki trap”, która – wydaje mi się – jest interesująca. Jego pierwsza piosenka była właśnie tu nagrana. Trochę się obawiałem o stan tego gabinetu, było tu mnóstwo sprzętu, siedziałem w rogu i patrzyłem na to, jak to wszystko się dzieje.
Muszę wam powiedzieć, że to była jedna z najbardziej szczęśliwych chwil mojego życia, kiedy widziałem jak mój syn spełnia swoje marzenia i nagrywa to, co dla niego najważniejsze – swoją muzykę – i jak swoją niesamowitą energią rozwala ten rynek, bo tak to wyglądało. Jak wiecie w ostatniej części „Biblioteki trap” Michał kopie globus. Ja tam za kadrem łapałem go, żeby nic mu złego się nie stało. I wydaje mi się, że to było dosyć symboliczne, dlatego, że to chyba tak już musi być, że młodzi ludzie wywracają Ziemię, a starsi rodzice próbują ją ratować. I o tym właśnie miałem opowiedzieć, o moim szczęściu – ciągnął opowieść Tata Maty.
Dlaczego finalnie profesor Matczak zdecydował się jednak zarapować?
– Michał przekonał mnie, żebym zarapował. Moja żona również mnie do tego zachęciła. No więc zarapowałem, pojechałem do studia i zrobiłem to, co widzieliście. To by się nigdy nie udało, gdyby nie profesjonalna pomoc mojego syna. Gdybym zrobił to tak jak chciałem, to zrobiłbym z siebie idiotę. Ta historia nauczyłam mnie też wielkiego szacunku do raperów. Ja miałem do zarapowania 16 linijek i to w wolnym tempie, z odstępami. Oni wykonują utwory o wiele szybsze, dłuższe, o wiele trudniejsze technicznie. To jest katorżnicza praca, ja byłem cały spocony, kiedy nagrałem wreszcie ten krótki utwór – kończy prof. Marcin Matczak.