Ponad sto tysięcy osób zalogowało się w tym samym momencie na stronę Pretty Green, gdy ta została tylko otwarta w ten czwartek. Fani, głodni ciuchów od Liama Gallaghera (a ma on w sprzedaży szeroki zakres garderoby – od t-shirtów przez szaliki po kurtki), musieli obejść się jednak ze smakiem, bo takiej ilości użytkowników serwer po prostu nie dał rady utrzymać. „Skorzystaliśmy z pomocy najlepszych brytyjskich dostawców, wykonaliśmy wszelkie niezbędne badania, zainstalowaliśmy najsprawniejsze systemy, ale nawet tak mocny sprzęt jak musiał ugiąć się przed takim natłokiem informacji”, powiedział rzecznik brandu.