Szef Prosto udzielił wywiadu dla Gazeta.pl. Opowiada w nim m.in. o swoim rodzinnym mieście, solowej płycie i polskim hip-hopie.
Zapytany o to, o czym będzie jego solówka – pierwsza w karierze, mimo prawie dwudziestoletniego stażu – przyznał, że o wszystkim, co przyjdzie mu do głowy. Będą własne historie, ale też te zasłyszane. Na pewno nie będzie to łatwy materiał. „Dużo piszę o brudnych rzeczach, ciężej mi pisać o ładnych. Dlatego jak jestem szczęśliwy to mam problem. Obecnie jest mi dobrze, więc wiele rzeczy ląduje w koszu”, mówi Sokół.
Raper zdecydował się na solówkę w wieku niespełna 40 lat, ponieważ czuje, że to być może ostatni moment na nagranie takiego albumu. Jak sam przyznaje, zdarzają się momenty, gdy nie chce mu się już rapować. Są jednak postaci na scenie, które go inspirują. Na przykład Taco Hemingway i Quebonafide. „Nie jest to coś, w co się wsłuchuję pasjami, ale doceniam ich pracę, myślę, że to, co robią, jest dobre, świeże, ciekawe i potrzebne”, mówi.
W rozmowie poruszony jest także wątek Warszawy. Sokół stawia tam mocną tezę: Śródmieście powinno być dzielnicą, w której cisza nocna nie obowiązuje. Ci zaś, którym przeszkadza głośna muzyka, powinni się z centrum wynieść. „Strefa wydzielona. Non stop impreza”, mówi.
Cały wywiad dostępny TUTAJ .