fot. kadr z wideo
CNE opublikował na kanale Rap Kontener blisko dwugodzinną rozmowę z Sobotą, który z dużym sentymentem wspominał swoje rapowe początki, ale nie stronił także od współczesnych tematów. Raper wycofuje się z krytyki Oliwki Brazil, przyznając, że choć nadal nie jest fanem jej twórczości, to nie powinien atakować jej głośno, tylko zachować opinię dla siebie, wspomina również niesławny konflikt z Jongmenem. W kontekście tej sprawy Sobota odnosi się do Malika Montany.
– Lubię Malika, bo to jest taka osoba, która nie pocisnęła mi w tej całej sytuacji. To jest jedyny raper, który zadzwonił do mnie zapytać, czy to prawda. To jeden z niewielu raperów, który odbierał ode mnie telefon, jak przyjeżdżałem do stolicy, a nawet jak nie odebrał, to oddzwonił. Nawet jak nie miał czasu, to musiał przyjechać na minutę, podać mi rękę – mówi Sobota.
Następnie CNE przechodzi do Sentino, pytając czy artyści mieli ze sobą do czynienia. Tutaj Sobota nie jest już tak pozytywnie nastawiony. Sobota wspominał czasy, kiedy Alvarez przez trzy miesiące mieszkał w Szczecinie.
– Sentino to jest odklejony gościu, ale przede wszystkim tchórz. To jeden z największych tchórzy, jakich w życiu widziałem. Karabiny, pistolety, strzelanie do kogoś, helikoptery nad osiedlem albo to, że on weźmie pajdę za ekipę na siebie, czyli pójdzie odsiedzieć ileś lat, żeby ekipa nie szła, to jest kłamstwo. Jakby miał spędzić 24h w pudle, to nie ma osoby, której on nie sprzeda. W życiu nie widziałem drugiego takiego tchórza – komentuje raper.
– Ani do bójki, ani do picia, ani do imprezowania, bo jest to człowiek, który nie szanuje ludzi. Wielokrotnie było mi wstyd gdzieś z nim wychodzić. Co chwilę musieliśmy bronić mu d**ę – dodaje.