foto: Karol Makurat / tarakum.plJudas Priest, Spodek, 13.06.2018
Richie Faulkner, ceniony gitarzysta legendarnej grupy Judas Priest, w szczerym wywiadzie wyznał, że przeszedł udar mózgu, który pozostawił trwałe ślady na jego zdrowiu. To kolejne poważne wyzwanie dla muzyka, który wcześniej w 2021 roku przeszedł operację ratującą życie po pęknięciu aorty.
Udar po operacji serca – „Nie pamiętam kilku dni”
Do udaru doszło zaledwie miesiąc po wspomnianej operacji serca. Podczas spaceru z partnerką Faulkner nagle stracił przytomność. Początkowo lekarze podejrzewali przemijający atak niedokrwienny (TIA), jednak późniejsze badania potwierdziły, że to udar mózgu, który uszkodził lewą półkulę mózgu.
– Nie pamiętam trzech dni mojego życia. Nie wiem, co się wtedy działo – mówi Faulkner.
Trwałe skutki udaru – problemy z motoryką
Muzyk wyznał, że do dziś boryka się ze skutkami udaru, szczególnie po prawej stronie ciała. Osłabienie kończyn wpłynęło na jego codzienne funkcjonowanie oraz grę na gitarze – jego najważniejszym narzędziu pracy. Mimo tych trudności Faulkner nie zrezygnował z kariery i kontynuuje występy z Judas Priest.
Powrót na scenę z Judas Priest – silniejszy niż kiedykolwiek
Pomimo komplikacji zdrowotnych Richie Faulkner wciąż koncertuje z Judas Priest, pokazując niesamowitą wolę walki i miłość do muzyki. Artysta stał się przykładem determinacji i odwagi, a jego historia na pewni zainspiruje fanów na całym świecie.