– Naturalnie, gdy zabraknie kogoś tak kreatywnego jak John Frusciante, zmienia się także nasze podejście do muzyki – powiedział Kiedis. – To wyjątkowa postać. Miał olbrzymi wpływ na ukształtowanie się naszego stylu. Sądzę jednak, że przybycie Josha będzie dla naszej dyskografii jak powiew świeżego powietrza. Z jednej strony nic się nie zmieniło, nadal jesteśmy Red Hot Chili Peppers; z drugiej zaś jesteśmy gotowi zaakceptować nowe okoliczności. Przystosowując się do nowych warunków, zdołaliśmy przetrwać tyle lat.
– Ta płyta pokaże naszą ewolucję. O ile przy okazji prac nad poprzednimi krążkami na ogół jamowaliśmy i wybieraliśmy co lepsze fragmenty, tu każda decyzja była niezwykle przemyślana. Robiliśmy coś, czego nie uskutecznialiśmy w przeszłości – planowaliśmy i tworzyliśmy z większą precyzja. Duża w tym zasługa Flea, który przyswoił wiele z teorii muzyki – dodał wokalista.