foto: P. Tarasewicz
W ostatnich dniach Paluch zapowiedział, że już w sierpniu w sieci pojawi się klip do pierwszego singla zapowiadającego nowy album. Dziś artysta zdradził, że utwór będzie nosił tytuł „Spłata” i że teledysk do niego jest już nagrany. Niestety, premiera singla nie jest równoznaczna z rychłym nadejściem następcy „Złotej owcy”.
W komentarzach pod postem informującym o zakończeniu zdjęć fan skrytykował częstotliwość wydawania płyt przez Palucha. – To już jest produkowanie rapu jak w fabryce. Rozumiem, że trzeba zapewnić byt dzieciakom, ale dla prawdziwego słuchacza jest to niesmaczne i to nie tylko o tobie mowa. Jest jeszcze parę takich typów jak np KęKę, nie wspominając już o młodym pokoleniu – napisał użytkownik posługujący się nickiem @najmilszy.
– Wydaję płytę na rok od ponad 10 lat, więc o jakich „dzisiejszych czasach” mówisz? Muzyka to całe moje życie robię ją z przyjemnością, a nie na akord – odpowiedział Paluch, dodając: – Album może nie wyjść w tym roku, nie mam spiny.
Artysta ustosunkował się także do wspomnianego „młodego pokolenia”, zdradzając, którzy młodzi artyści jego zdaniem mają potencjał długie kariery. – Żabson i ReTo będą dłużej niż sezon, ale jest wielu, którzy na***wiają, bo przeminą – ocenia artysta.
Paluch i Kali jak Taco i Quebo?
Kali deklarował niedawno przed naszą kamerą, że gdyby zaproponowano mu dogranie się do płyty TACONAFIDE, nie zrobiłby tego. W rozmowie z Mateuszem Natalim z Popkillera artysta zapytany o to, czy zazdrości Taco Hemingwaya i Quebonafide skali sukcesu i czy decydując się dziś na nagranie kolejnej płyty z Paluchem, duet miałby szansę zajść tak wysoko, Kali odpowiada:
– Ja i Paluch mamy zgoła inne podejście do rapu. Nie obrażając nikogo, TACONAFIDE jest w dużym stopniu produktem, a ja nigdy nie chciałbym do takiego etapu dojść. Ktoś powie: „A Ganja Mafia”? W pewnym sensie to był też produkt, ale myślę, że nie na tyle z premedytacją stworzony, jak zrobiła to stajnia Quebo i Taco.
Raper podkreśla, że zarówno on jak i Paluch, prowadzą swoje sprawy samodzielnie, natomiast za TACONAFIDE stał sztab ludzi. – Mieli mocny biznesplan, jak to zrobić. Obaj mają świetne zaplecze, bo i Quebo ma wspólnika Dawida (Szynola, niegdyś Step Records – przyp. red.), który jest megamózgiem i Taco – Tytus. Ich sukces można zawdzięczać ludziom, którzy stoją za nimi – ocenia.
– My z Paluchem nie jesteśmy tacy. Nasz rap jest bardziej pospolity i taki bardziej przystępny dla takiego stricte słuchacza rapu. A TACONAFIDE przebiło się ponad granicę rapu. Ja dobiłem do tej linii, przy okazji Ganja Mafii może ciut ją przekroczyliśmy. I ja tej linii nie chcę przekraczać. Ja bym takiego sukcesu nie chciał. Dla mnie to miejsce, gdzie jestem dzisiaj, jest optymalnym – przyznaje.