Pisarka i felietonistka o beefie Fagaty i Oliwki Brazil: „Niedługo raperki będą nobilitowaną klasyką kultury wyższej”

"Męski rap bywa bezradnie wulgarny. Kobiecy jest szczery, jakby narodził się wczoraj".


2024.03.06

opublikował:

Pisarka i felietonistka o beefie Fagaty i Oliwki Brazil: „Niedługo raperki będą nobilitowaną klasyką kultury wyższej”

fot. mat. pras.

Po piątkowym dissie „Plan F” Oliwka Brazi i Fagata przeszły do ofensywy w mediach społecznościowych i wygląda na to, że to właśnie tam będą teraz rozgrywać swój konflikt. Wygląda więc na to, że po beefie zostaną nam wspomniany diss i komentarz do niego, o który pokusiła się Manuela Gretkowska. Ceniona pisarka i publicystka odniosła się do konfliktu w mediach społecznościowych, chwaląc diss Oliwki i podziwiając autentyczność obu pań.

Zachwyciła mnie na TikToku szczera wymiana zdań między polskimi raperkami. Pierwsza, w oryginale chyba Agata F, o pomysłowym pseudo Fagata. Nie żeby się sfatygowała na „Onlyfans”. Z doświadczenia odradza dziewczynom zamieszczanie tam zdjęć. Wirtualna prostytucja kusi. Za roznegliżowane fotki, filmiki leci hajs, nawet duży, zależnie od hojności napalonych dziadów. Moja córka dostaje zaproszenia od „ambasadorek” tego kurwidołka piszących, że „ma potencjał”. Potencjał w XX wieku miał ktoś utalentowany do czegoś więcej niż dawanie d*py (…) Fagata zanim zdecydowała się na bardziej opłacalny dla niej rap, studiowała architekturę. Szacun – trudny kierunek, trzeba umieć rysować i liczyć jednocześnie. Niedoszła architekta znana jest z przeboju: ”Ja jestem Fagata, sexy ci*ka spod Konina (aha) D*pa taka duża, że jej szkoda nie wypinać (aha) Jak nie masz sześciu zer na koncie, nawet nie podbijaj (aha)” – pisze Gretkowska, po czym przechodzi do charakterystyki Oliwki:

– Pseudo drugiej raperki nie do zapomnienia: Oliwka_Brazil. Coś jak brazylijska depilacja warg sromowych i odbytu, po której nakłada się łagodzącą oliwkę. Brazil pojechała na Fagatę dissem. Raperską opi***alanką, linczem słownym punktującym bezlitośnie żenujące słabości. Rap jest przecież autentyczny do bólu. Nie wybacza się potknięć w życiorysie ani fałszu w duszy.

Cały wpis pisarki znajdziecie poniżej. Autorka „Mistrzyni” pokusiła się w nim o kilka spostrzeżeń na temat kobiecego rapu, a także omówiła diss Oliwki.

Cóż, lubiłam rap za to, że nie jest Opolem tylko walką na szczerość do krwi ostatniej, bez tamponów. Nie wybacza potknięć w życiorysie, ani fałszu w duszy. Lubię nadal, za to, że po takim tekście nikt nie biegnie z pozwem do prawnika. „Frajerzyno spod Konina, nie masz nic w sobie, przejdziesz bokiem. Brazil to nie trampolina, tak jak związek z dzieciorobem. Każdy tylko jej używa jak robota do oblodzeń” – leci dalej diss, ujawniający wybory erotyczne Fagaty. Gdyby ktoś nie zrozumiał metafory, w końcu rap jest sztuką, nie chodzi o komunikacyjne oblodzenia szos, tylko komunikację międzyludzką za pomocą robienia loda – pisze Gretkowska, która przyznaje, że diss „ją zachwycił”. – Nie jestem w stanie słuchać puszczanych w radio zmanierowanych polskich wokalistek, których oryginalność polega na minoderyjnym akcentowaniu bredni. Męski rap bywa bezradnie wulgarny. Kobiecy jest szczery, jakby narodził się wczoraj i nie miał pojęcia o 50-tej fali i twarzy feminizmu – komentuje, by w końcówce swojego wpisu stwierdzić: – Niedługo raperki będą nobilitowaną klasyką kultury wyższej. Usłyszymy wtedy wreszcie dissowską prawdę o polskiej literaturze, np. „Szmato jedna wycierająca się z krytykami, dostaniesz Nike, bo masz duże cyce (aha i yow)”.

Polecane