fot. P. Tarasewicz
Pod koniec maja Peja i Magiera wydali „Ricardo” i choć promocja tego krążka trwa w najlepsze, artyści pracują już nad kolejnym wydawnictwem, które ma ujrzeć światło dzienne po wakacjach. Weteran rodzimej sceny uchodzi w opinii fanów za ikonę starej szkoły rapu w Polsce, mimo iż na na koncie także nowocześniejsze kawałki i nie stroni od współpracy z młodymi graczami. Peja nie rozpatruje siebie jednak w kategorii oldschoolowca, ponieważ jak wyjaśnia – muzyka, którą nagrywa, nie mieści się w jego pojmowaniu starej szkoły.
– Dla mnie definicja oldschoolu kończy się w roku 1986. Zatem nigdy nie robiłem tego typu muzyki – skomentował w trakcie ostatniego Q&A na Instagramie artysta.
Sprawdź także: Kaz Bałagane z nowym singlem i gościem-petardą na nadchodzącym wydawnictwie
Jeśli liczycie na spotkanie z Peją na koncercie, to obawiamy się, że szybciej doczekacie się nowej płyty. Raper od dawna podkreśla w rozmowach z fanami, że na razie nie planuje koncertów i teraz patrząc na formę wydarzeń, jaką rząd zaproponował branży koncertowej, zdaje się tego nie żałować. Na pytanie czy rusza z koncertami, raper odpowiada: – Nie zanosi się. Nie bookowałem jak po***any. Nietrudno było przewidzieć, co nastąpi.