foto: kadr z wideo
Trzy lata temu Kanye West zapowiedział, że 2020 roku wystartuje w wyborach prezydenckich. Od jakiegoś czasu plan jest jednak nieco inny, po tym jak West zaprzyjaźnił się z Donaldem Trumpem, uznał, że wystartuje dopiero w 2024, czyli po zakończeniu drugiej kadencji obecnego prezydenta (o ile oczywiście Trump wygra wybory w 2020 roku).
Jego kolega, Offset z grupy Migos, ma dla Westa inną propozycję – jego zdaniem Kanye powinien ustąpić miejsca w wyścigu u prezydencki fotel swojej żonie. Kim nie tylko pomogła Alice Johnson wyjść na wolność, ale zabiega także o zmianę prawa karnego w Stanach.
Zdaniem Offseta, który ma za sobą sporo przejść z wymiarem sprawiedliwości (raper odpowiadał m.in. za posiadanie narkotyków, włamanie, kradzież i nielegalne posiadanie broni), praca, którą wykonuje Kim, czynią z niej idealną głowę państwa. Dziennikarz TMZ zapytał Offseta, czy uważa, że Kim Kardashian-West jest dobrą osobą do walki o prawa niesłusznie skazanych. Raper odpowiedział: – Jasne. Kim na prezydenta. Zasługuje na to. Żaden inny prezydent nie zrobi tego gówna. Ona pomaga czarnym ludziom.