Odwyk zabił Amy Winehouse?

Ojciec Amy Winehouse jest przekonany, że wokalistkę zabił jeden z napadów wywołanych jej odwykiem.


2011.09.11

opublikował:

Odwyk zabił Amy Winehouse?

W najbliższy poniedziałek, 12 września, swoją telewizyjną premierę mieć będzie wywiad z rodzicami Amy Winehouse. Do sieci trafiły już pierwsze przecieki tej rozmowy. Mitch Winehouse, ojciec zmarłej w lipcu wokalistki, przekonuje tam, że wbrew obiegowym opiniom jego córka od trzech lat nie przyjmowała żadnych narkotyków.

Cały czas to powtarzałem, ale ludziom się zdawało, że po prostu zaklinam rzeczywistość. Tymczasem moja córka naprawdę od trzech lat nie przyjmowała żadnych dragów – zapewnia Mitch.

Zdaniem mężczyzny, piosenkarkę zabiła jej własna walka z nałogiem.

– Moim zdaniem przyczyną śmierci był jeden z napadów, jakie przechodziła w trakcie detoksu. Jeżeli człowiek po długich libacjach odstawi alkohol, przechodzi takie coś. To właśnie spotkało Amy i ją zabiło – powiedział.

Mitch ujawnił, że Amy przyjmowała podczas odwyku lek o nazwie Librium, który ma redukować prawdopodobieństwo takich napadów. – Brała jedną tabletkę dziennie – powiedział.

Amy Winehouse zmarła 23 lipca w swoim mieszkaniu w Londynie. Miała 27 lat. Niedawne badania toksykologiczne wykluczyły obecność nielegalnych substancji w organizmie wokalistki w momencie śmierci.

Polecane