foto: mat. pras.
Wydana kilka tygodni temu nowa płyta Deafheaven tradycyjnie wzbudziła kontrowersje. Część metalowej społeczności wciąż nie akceptuje amerykańskiej grupy, dając temu wyraz w komentarzach w sieci.
Kwinten z San Francisco nic sobie z tego nie robi i promuje album „Ordinary Corrupt Human Love”. Grupa właśnie ogłosiła daty amerykańskiej trasy koncertowej, publikując jednocześnie nowy teledysk zrealizowany do utworu „Night People”, do którego gościnnie zaproszono niesamowitą Chelsea Wolfe.
Jeszcze przed rozpoczęciem amerykańskiej trasy Deafheaven przyjadą z koncertami do Europy. Grupa ma zaplanowane dwa występy w Polsce – 13 września Amerykanie wystąpią w Warszawie (Hybrydy) i dzień później w Poznaniu (U Bazyla). W obu miastach supportować ich będzie Inter Arma. Organizatorem polskich koncertów Deafheaven jest agencja P.W. Events.
W 2010 roku wokalista George Clarke i gitarzysta Kerry McCoy postanowili rozpocząć projekt Deafheaven. Tylko rok zajęło im skomponowanie i nagranie materiału na debiutancki album studyjny „Roads To Judah”, który wydała wytwórnia Deathwish, a potem ruszyli z koncertami. Może w tamtym czasie to nie było jeszcze takie oczywiste, ale zespół miał od zawsze skłonności do opustoszenia i lirycznego romantyzmu. Jednak drzwi do wielkiej kariery otworzył im, tak naprawdę, album „Sunbather” wydany w 2013 roku.
Ten muzyczny killer pozwolił Deafheaven zadebiutować na prestiżowej liście Billboard 200 (na 130. pozycji), a w notowaniu Top Heatseekers dotarli aż na 2 miejsce. Rok 2015 to rok zmian. Zespół podpisał kontrakt z wytwórnią ANTI- (label bliźniaczy Epitaph Records) i wydał album „New Bermuda”. „Spin” ulokował tę płytę na 12. miejscu najlepszych albumów 2015 roku.
Muzycy bezkompromisowo eksperymentują z gatunkiem black metalu od pierwszych nagrań. W ich twórczości możemy usłyszeć inspiracje shoegaze’em, post-rockiem, a sam McCoy uważa, że inspirują się także alternatywnym rockiem i wczesnym thrash metalem. Deafheaven, obok takich artystów jak Agalloch, Alcest, Oathbreaker, zaliczani są do nowego gatunku, jakim jest blackgaze, który poślubia surową, obcą instrumentalność black metalu z łagodnymi, sennymi pejzażami shoegaze’u.
