Nowator brutalnie o obliczu polskiej sceny. „Strzały w powietrze, oświadczenia w mediach społecznościowych”

Twórca krytykuje zarówno młodych graczy, jak i weteranów.


2025.04.21

opublikował:

Nowator brutalnie o obliczu polskiej sceny. „Strzały w powietrze, oświadczenia w mediach społecznościowych”

fot. mat. pras.

Cały czas czuję się częścią środowiska hip-hopowego – deklaruje w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” Nowator. W rozmowie z Bartoszem Boruciakiem artysta wspomina, jak od rapera, który nagrywał z Pihem, Tym Typem Mesem czy Onarem stał się twórcą wyklętym przez środowisko.

Mało osób wie, że nagrałem wiele utworów z rapem z krwi i kości. To jest kawał historii. Wielu raperów – jak już rap wskoczył na odpowiednie tory – udawało, że nas nie ma i nie było. O okresie w rapie, w którym byliśmy na topie, można już zapomnieć. Bolał ich inny przekaz, chociaż oni nawijali cały kawałek o przekazie, o którym nikt nie miał zielonego pojęcia. Jak Mezo nawijał o tym, że kobieta jest jak anioł, to śpiewał dla dziewczyny i jest przekaz – komentuje Nowator.

„Strzały w powietrze, oświadczenia w mediach społecznościowych”

Artysta podkreśla, że choć czuje się częścią środowiska, to nie ma najlepszego zdania o współczesnym rapie. Boruciak zauważa, że kiedyś na scenie były beefy, których dziś jest jak na lekarstwo.

To były inne czasy. Jak się było wywoływanym do tablicy, to się odpowiadało. Nie kalkulowałem, na tym polega rap. Obecnie dzieciaki nagrywają oświadczenia w mediach społecznościowych. Piszą negatywne komentarze pod postami. Gadają bez konkretów, są same strzały w powietrze – ciągnie temat Nowator, dodając: – Dinozaury rapowej sceny też się nie odzywają, bo się zastanawiają, że jak coś powiedzą, to ich fani obrażą się i będzie negatywny, niespodziewany efekt. A mainstream zrozumiał, że obecnie można na rapie zarobić olbrzymie pieniądze.

Całą rozmowę z artystą znajdziecie tutaj.

Polecane