– Bardzo się od siebie różniliśmy. Śmieszne było nazywanie nas częścią tego samego ruchu. Połączono nas w taki sposób, że nie było to dla nikogo zdrowe – powiedział Rowntree w rozmowie z „The Sun”. – Każde państwo opowiada swoją historię narodową poprzez muzykę. W przypadku Wielkiej Brytanii, metaforą byliśmy my i Oasis. Konflikt między zespołami przybrał wymiar klasowy. Postrzegano nas jako reprezentantów południowej klasy średniej, nawet jeśli w przypadku Grahama Coxona było to dalekie od prawdy. Oasis zaś – jako głos robotników z północy.