foto: kadr z wideo
Na pewno nie tak Nicki Minaj wyobrażała sobie promocję nowego albumu „Queen”. Raperka przegrała z Travisem Scottem wyścig o tron listy Billboardu, ponadto okazało się, że jej zaplanowana na jesień trasa koncertowa po Stanach nie dojdzie do skutku. „NickiHndrxx Tour”, wspólna trasa Nicki i Future’a, miała rozpocząć się we wrześniu i po kilku miesiącach przenieść do Europy. Niestety, amerykańskie koncerty odwołano. Ostatecznie Nicki ma ruszyć na podbój Stanów w maju, ale wówczas nie będzie jej już towarzyszył Future.
Jako oficjalne przyczyny odwołania trasy podano brak czasu na przeprowadzenie prób oraz problemy natury produkcyjnej. Specjaliści od rynku muzycznego wskazują jednak inne przyczyny. Nieoficjalnie mówi się, że Nicki straciła panowanie nad sobą i swoim wizerunkiem. Jednym z przejawów tego był jej niedawny atak na Travisa Scotta. Nicki zarzuciła raperowi sztuczne pompowanie sprzedaży albumu „Astroworld”. Zachowanie Nicki ma odbijać się na sprzedaży biletów.
Serwis Page Six powołując się na źródła bliskie promotorowi amerykańskiej trasy, podaje przerażające liczby sprzedanych w przedsprzedaży biletów. Artyści mieli występować w halach na 20 tysięcy ludzi. Tymczasem na otwierający trasę koncert w Baltimore sprzedano 2000 biletów, w Los Angeles 3400, w Nowym Orleanie 1000, w Denver 1300, w Chicago 3900. Mieszkańcy rodzinnego Brooklynu także się nie spisali, kupując 5050 biletów.
Nie znamy danych dotyczących sprzedaży biletów w Europie, ale powoli zaczynamy się obawiać, czy zaplanowany na 24 lutego koncert w łódzkiej Atlas Arenie dojdzie do skutku.
