Na początku 2010 roku Pharrell, Chad i Shae zebrali się w studio nagraniowym w Miami i przesłuchali około 20 nowych utworów, które udało im się nagrać w ciągu ostatniego roku. Miały one znaleźć się na nowej płycie, ale N*E*R*D, jak to u perfekcjonistów zwykle bywa, nie byli zadowoleni z efektów dotychczasowej pracy.
„Gdy przesłuchiwaliśmy te nagrania, okazało się, że to co nagraliśmy jest bardzo eksperymentalne w brzmieniu. Przy niewielkim nakładzie dodatkowej pracy udałoby się nam stworzyć płytę, która zadowoliłoby przeciętnego odbiorcę.” – opowiada o pierwszych owocach sesji Shae. – „Ale my wiedzielibyśmy, że to nie jest materiał na miarę naszych możliwości. Nasi najwierniejsi fani – również.” „Gdy przyjrzeliśmy się jeszcze raz tym dwudziestu nagraniom, okazało się, że one nie mówią tego, co naprawdę chcielibyśmy powiedzieć. Po prostu nie były wystarczająco dobre.” – wyjaśnia Pharrell.
N*E*R*D odrzucili 20 gotowych piosenek i zaczęli od początku, a premiera planowanej na 6 września płyty została przesunięta na późną jesień.
Muzycy zdradzili jedynie, że „Nothing” będzie rockowo-soulowym albumem. Pierwszym singlem promującym płytę ‘Nothing’ jest nagranie „Hot `n` Fun” , w którym gościnnie zaśpiewała Nelly Furtado. To rozkołysany, klubowy kawałek, w którym pobrzmiewają echa oldskulowych brzmień. Wnikliwi fani muzyki mogą wytropić w tym brawurowym numerze wpływy grupy De La Soul, co nawet przyznaje sam Pharrell: „Nie ważne co robię i z kim pracuję, w moim DNA mam zakodowany pewien pierwotny język.”
„Nothing” sięga wstecz do czasów debiutu grupy – „In Search Of”. „Płyta przypomina bardzo lata 70-te.” – wyjaśnia Pharrell. Shae dodaje, że jeśli przy „In Search Of…” inspirowali się Earth, Wind And Fire i Steely Dan, to „Nothing” bardziej przypomina The Doors i zespół America.
Na całość materiału przyjdzie nam poczekać jeszcze dobrych parę tygodni, ale już jutro zespół można zobaczyć na żywo w ramach tegorocznej edycji COKE LIVE FESTIVAL!