Foto: P. Tarasewicz
Pierwszą produkcją jest „The Get Down”, serial Netfliksu opowiadający o początkach hip-hopu na nowojorskim Bronksie. Nas zaangażował się w prace na wielu frontach. Będzie jednym z producentów, autorem utworu przewodniego, narratorem.
„Zupełnie się temu oddał”, wspomina Baz Luhrmann, reżyser „The Get Down”. „Pisał rymy do wszystkich scen. Słychać jego głos. Był producentem wykonawczym, i to nie tylko z tytułu. Naprawdę mu pomógł. Mogłem zadzwonić do niego o drugiej nad ranem i poprosić o opinię”.
Drugim obrazem jest „The Land”, o którym ostatnio pisaliśmy w związku z imponującą ścieżką dźwiękową. Film opowiada o czwórce nastolatków z Cleveland, którzy pokładają nadzieję w karierze deskorolkowej. Na ich drodze staje jednak narkotykowa afera.
„Jestem na właściwej drodze. Robię to, do czego jestem powołany”, przekonywał Nas w jednym z ostatnich wywiadów (cytaty za Billboard.com). „Marzyłem o pracy nad filmami. Kocham kino tak samo jak muzykę. To moje powołanie”.
Luhrmann uważa, że Nas ma wszystko, co trzeba, by podbić świat kina. „Już sam jego rap jest bardzo filmowy, pełen narracji. Gdyby stanął za kamerą i nakręcił jakiś film, na pewno wyszłoby z tego coś ciekawego”, twierdzi.
Ostatnie produkcje nie są pierwszą przygodą Nasa z kinem. W przeszłości nowojorskiemu gwiazdorowi zdarzało się występować w filmach. W „Belly” (1998) grał obok m.in. DMX’a i Method Mana. Z kolei w „Black Nativity” (2013) jego partnerami na planie byli m.in. Forest Whitaker i Mary J. Blige.