Urodzona tam Alicia Keys przyznaje, że żyjąca na marginesie społeczeństwa ludność jest w Hell`s Kitchen wyjątkowo liczna. Sama w pewnym momencie zżyła się z lokalną grupą przestępczą. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się jej losy, gdyby nie pewna sytuacja, której była świadkiem.
– Gdy miałam 13 lub 14 lat, widziałam, jak zastrzelili człowieka na ulicy w porachunkach mafijnych – wspomina wokalistka. – Trudno było mi zrozumieć, że część moich przyjaciół wkroczyła na ścieżkę strzelanin i narkotyków. Nie mogłam jednak winić ich za to, ponieważ to były sprawy, które nas otaczały. Wszystko było nam bliskie, znaliśmy to na wylot, wszyscy.
Od tamtego dnia piosenkarka postanowiła, że poświęci życie muzyce.
– Byłam szczęściarą, bo miałam mamę, babcię i muzykę. Należałam do twardych dziewczyn, ale nie chciałam takiej przyszłości. Ogarnia mnie smutek za każdym razem, gdy pomyślę o moich przyjaciołach, którzy nie mieli wyjścia.