Album „Miłość w czasach popkultury” zna wielu z nas. Po 25-ciu latach od premiery wciąż pozostaje jedną z najbardziej kultowych polskich płyt, dzięki której ukształtowała się pozycja zespołu Myslovitz. Usłyszała o nim nie tylko cała Polska, ale i świat, a największy ich przebój „Długość dźwięku samotności” grany był w większości stacji radiowych i telewizyjnych świata kultury zachodniej.
Specjalna edycja albumu „Miłość w czasach popkultury (25th Anniversary Edition)” ukaże się 23 lutego na podwójnym, przezroczystym winylu w opakowaniu typu gatefold i w kopertach z tekstami piosenek. Na fanów tradycyjnych płyt kompaktowych czekać będzie również wydanie na 2 CD, które było niedostępne na rynku przez wiele lat. Oba wydania z oryginalną okładką ze zdjęciem autorstwa Ryszarda Horowitza.
Oryginalnie wydany 25 października 1999 roku album pełen był perełek, które zdobyły sporą popularność zarówno wśród słuchaczy, jak i w stacjach radiowych. Promowany był mocnymi, nośnymi, melodyjnymi singlami, które po prostu musiały wpaść w ucho. To właśnie z tej płyty pochodzą takie hity jak „My”, „Chłopcy”, „Dla Ciebie”, czy wspomniana „Długość dźwięku samotności”. W bardzo krótkim czasie album pokrył się złotem i platyną, a w 2000 roku był trzecim najlepiej sprzedającym się krążkiem w Polsce. Do dziś rozszedł się w ponad 200-tu tysiącach egzemplarzy.
Panowie z Myslovitz zostali również nagrodzeni Fryderykami w kategoriach Piosenka Roku za utwory „Chłopcy” i „Długość dźwięku samotności”, Teledysk Roku za „Dla Ciebie” w reżyserii Krzysztofa Pawłowskiego, Album Roku hard & heavy, jak również zostali okrzyknięci Grupą Roku.
Czwarty studyjny materiał Myslovitz łączy kilka stylów muzycznych w poszczególnych kompozycjach, które są różnorodne i aż kipią szczerymi emocjami. Każda z nich jest pełna wiarygodności i lekkości, opowiada o smutku, nostalgii, miłości, samoakceptacji. Wielu słuchaczy przez 25 lat od pierwszego wydania utożsamia się z tą muzyką, a zwolennicy gitarowych brzmień zachwyceni są energią i dynamiką płynącą z tego albumu. Wisienką na torcie jest charakterystyczny wokal Artura Rojka.