fot. Glen Luchford
Miley Cyrus szczerze o trudnych chwilach rodzinnych: „Uczę się kochać rodziców jako osoby, nie tylko jako mamę i tatę”
Miley Cyrus otwiera się na temat skomplikowanej relacji z rodzicami, mówiąc o latach dystansu, rozstaniu Tish i Billy’ego Raya Cyrusów oraz nowym, dojrzalszym spojrzeniu na rodzinne sprawy. W rozmowie z New York Times piosenkarka przyznaje, że ponownie nawiązała więź z ojcem po długim czasie rozłąki.
„Zaczynam ich szanować jako ludzi, nie tylko jako rodziców”
W szczerej wypowiedzi Miley mówi:
„Z wiekiem nauczyłam się szanować moich rodziców jako jednostki, a nie tylko jako rodziców. Moja mama naprawdę kochała mojego tatę całe życie i sądzę, że bycie z kimś z branży muzycznej, nie będąc jej częścią, to naprawdę trudne.”
„Niosłam ból mojej mamy, jakby był mój”
Miley wyznała również, że przez lata przejmowała emocjonalny ciężar rozwodu swoich rodziców:
„Wzięłam na siebie część bólu mojej mamy, jakby to był mój własny, bo dla niej to było bardziej bolesne niż dla mnie jako dorosłej osoby. Przez to przyjęłam dużo jej cierpienia.”
Nowe związki, nowe relacje – bez podziału
Oboje rodziców Miley ułożyło sobie życie na nowo – Tish Cyrus wyszła za aktora Dominica Purcella, a Billy Ray związał się z Elizabeth Hurley. Mimo dawnych napięć, Miley deklaruje:
„Dziś mogę wspierać ich oboje jako indywidualnych ludzi. Kocham mojego ojczyma, który daje mojej mamie szczęście. Widząc, że mój tata też je znalazł – mogę ich kochać oddzielnie, a nie jako parę rodzicielską.”
„Dawniej tabloidy niszczyły ci życie na rok – dziś to trwa chwilę”
Cyrus, która dorastała na oczach mediów, zauważa też, jak zmieniła się dynamika życia w centrum uwagi:
„W latach 90., gdy coś trafiło do tabloidów, ciągnęło się to miesiącami. Dziś to trwa chwilę i znika. Przyzwyczaiłam się do tego. Jeśli to cena za życie, jakie prowadzimy – to ją akceptuję.”