foto: facebook.com / Matheo Productions
Zarzut kopiowania zachodnich wzorców jest jednym z najczęściej stawianych polskim artystom. Wskazując podobieństwa najczęściej zestawia się rodzimych twórców z tymi ze Stanów. Często tłumaczy się to wiodącą rolą rynku amerykańskiego i jego naturalnym oddziaływaniem praktycznie na cały świat, ale zdaniem Matheo takie uzasadnienie jest niewłaściwe. – Uważam, że jest potwornie zaściankowe i głupie, chwalenie i wspieranie kogoś, kto robi „Ameryczkę”, tłumacząc, że w Ameryczce robi się najlepszą muzykę. Gówno prawda (tu oczywiście temat rzeka, ale wiem, co mówię :)) – napisał na fanpage’u producent pytając: – To co, zamiast swojej muzyki, trzeba robić cudzą, bo słuchacze nie posiadają własnego gustu?
Od lat mówi się o nieustannej poprawie jakości pracy rodzimych producentów. Według Matheo nie niesie to jednak za sobą zmian w mentalności twórców. – Po prostu jesteśmy zakompleksionym narodem z syndromem sztokholmskim (w sumie amerykańskim), zakochanym w kserokopiarkach i to w każdym gatunku muzyki. (…) Wszystkie kraje naokoło nas, kombinują z własnym brzmieniem, a my dalej wpatrzeni jak debile w te Stany, a prawda jest taka, że w tych wyidealizowanych Stanach w dupie mają jakieś kopie siebie i jeśli ktoś ma ambicje zaistnieć na świecie, w jakimś popularnym gatunku, to tylko z brzmieniem, którego tam nie ma. To jest przecież logiczne.
Na sugestię jednego z fanów, że polscy producenci prześcigają (dosłownie „wpie***lają) tych ze Stanów, czy choćby z Francji, na którą tak chętnie spoglądają nasi hip-hopowcy, Matheo odpowiada: – Na co komu na zachodzie kopia ich producentów, skoro mają swoich na miejscu. Nie ma kryterium do „wpie***lają”, bo gdyby tak było, to polscy producenci wyznaczaliby trendy i robiliby masowo muzykę znaczącym artystom na zachodzie, a tak nie jest i nie będzie, dopóki nie uświadomią sobie, że ulepszając zapożyczony schemat nic nie ugrają.
Konkluzja wpisu Matheo jest prosta – zamiast hołubić zagraniczne wzorce, powinniśmy dążyć do kreowania własnego stylu. – Myślę, że już pomału jest czas na to, żeby to sobie uświadomić i przestać ślepo umniejszać temu, co polskie bądź nieoczywiste. Wierzę, że jak się znajdzie więcej takich dumnych i romantycznych kosmitów jak ja i w końcu przeważymy szalę kompleksów, bo tyle jest jeszcze ciekawych brzmień i stylistyk zwłaszcza na wschodzie Europy, że poezja – puentuje producent.