fot. kadr wideo
Malik Montana zaprezentował nowy wideoklip. Wideo zostało nakręcone do utworu „Teraz i Tu”, w którym gościnnie pojawili się Sobota i Yogi. Za produkcję piosenki odpowiada Oster.
Utwór pochodzi z albumu „Tijara”, trzeciego krążka Malika Montany. Album zadebiutował na drugim miejscu listy OLiS.
“Zachłysnąłem się materialnym światem”
Artysta był gościem REDA w jednym z odcinków podcastu „Czerwona Kartka”. Malik opowiadał o pielgrzymce do Mekki, która pozwoliła mu doznać “niematerialnego szczęścia”. Raper przyznał, że “doczesne” sprawy wzięły górę, czego z perspektywy czasu żałuje. – Jadąc tam masz czas na rozkminkę nad samym sobą. Jesteś w stanie spojrzeć na siebie z perspektywy zupełnie innego człowieka. Czasami żałuję, że nie miałem siły dotrwać do tego. Nastąpiło u mnie zachłyśnięcie materialnym światem – zadeklarował artysta.
Rozmowę można sprawdzić poniżej.
Malik Montana: „Mój styl jest mega uliczny. Mega patologiczny”
W Polsce chwalenie się pieniędzmi wciąż nie jest mile widziane przez część odbiorców. Malik Montana ma w opinii części słuchaczy opinię artysty epatującego bogactwem, choć on sam w rozmowie z Markiem Fallem mówi, że do bogactwa mu daleko. – Ludzie twierdzą, że ja się chwalę nie wiadomo czym, a każdy przecież chyba słyszy w moim rapie, że jestem pierdolonym biedakiem. Wiesz, nie mam nieruchomości czy lokat, które zarabiają na mnie i moich bliskich. Gdybym miał dużo pieniędzy, to bym nie jarał się trampkami Gucci. W Niemczech trzy czwarte moich znajomych Marokańczyków i Algierczyków, którzy żyją na zapomogach i robią drobne ruchy – stać na buty. Nie jest to coś, co czyni człowieka bogatym – komentował w wywiadzie dla Newonce.net. – Mam często tego typu rozterki ze swoją kobietą. Dam ci przykład – ona chciałaby kupić dom, a ja jestem z mentalności typem, któremu nie trzeba zbyt wiele do szczęścia w życiu. Mi wystarczy, że mam w pokoju plazmę, karton świeżych trampek, fajne ubrania, pod blokiem stoi auto, mam w kieszeni pieniądze i dalej nie myślę – dodał.
Całość można sprawdzić tutaj.
