foto: kadr z wideo
W Polsce chwalenie się pieniędzmi wciąż nie jest mile widziane przez część odbiorców. Malik Montana ma w opinii części słuchaczy opinię artysty epatującego bogactwem, choć on sam w rozmowie z Markiem Fallem mówi, że do bogactwa mu daleko. – Ludzie twierdzą, że ja się chwalę nie wiadomo czym, a każdy przecież chyba słyszy w moim rapie, że jestem pierdolonym biedakiem. Wiesz, nie mam nieruchomości czy lokat, które zarabiają na mnie i moich bliskich. Gdybym miał dużo pieniędzy, to bym nie jarał się trampkami Gucci. W Niemczech trzy czwarte moich znajomych Marokańczyków i Algierczyków, którzy żyją na zapomogach i robią drobne ruchy – stać na buty. Nie jest to coś, co czyni człowieka bogatym – komentuje w wywiadzie dla Newonce.net. – Mam często tego typu rozterki ze swoją kobietą. Dam ci przykład – ona chciałaby kupić dom, a ja jestem z mentalności typem, któremu nie trzeba zbyt wiele do szczęścia w życiu. Mi wystarczy, że mam w pokoju plazmę, karton świeżych trampek, fajne ubrania, pod blokiem stoi auto, mam w kieszeni pieniądze i dalej nie myślę – dodaje.
W wywiadzie raper odbija także piłeczkę tym, którzy twierdzą, że nie jest autentyczny w swojej twórczości. – Mój styl jest mega uliczny. Mega patologiczny, nawet tak bym go nazwał. Tylko że ludzie w Polsce zwracają uwagę na rzeczy, na jakie zwracają uwagę biali – w cudzysłowie, żeby to nie zabrzmiało źle. Ja mam inną mentalność. Mnie interesują pliki pieniędzy, fajne auto i ciuszki. W Polsce, jak ktoś ma już fajne ubrania, to znaczy, że ma też zajebisty dom i zaplecze finansowe. A ja jestem hip-hopowy. Jak zobaczysz chłopaków na Harlemie, to oni nie są bogatymi ludźmi, ale codziennie zapierdalają w nowych trampkach. Przez to uważam że jestem jednym z najprawdziwszych motherfuckers w grze w Polsce, bo naprawdę to, o czym rapuję, jeśli chodzi o outfity i wszystko inne – jest w stu procentach autentyczne. Mordko, ja potrafię wyjść z domu w outficie za osiemnaście tysięcy, chodząc sobie po moim osiedlu, które jest kojarzone z patologią i biedą. Bez ochrony i bez żadnego anturażu wychodzę w łańcuchu za ponad 30 tysięcy po nocach – przyznaje Malik.
Całą rozmowę Marka Falla z Malikiem Montaną znajdziecie tutaj.