Jakiś czas temu Gallagher zapierał się, że nie wyda solówki, bo nie jest „fiutem”. Wokalista najwidoczniej zmienił zdanie, bo podpisał umowę z Warner Bros na solowe wydawnictwo, które ujrzy światło dzienne w przyszłym roku.
„To chyba ostatnia szansa, by trochę potańczyć”, opowiada o krążku w rozmowie z „The Telegraph”. „Mam kilka rock’n’rollowych bangerów, ale też trochę łagodniejszych nagrań w stylu Johna Lennona. Takie klimaty lubię”.
Gallagher zapowiada, że na krążku znajdą się zarówno psychodeliczne utwory w duchu garażowego rocka, jak i bardziej akustyczne, delikatniejsze kompozycje. „Myślę, że pokażę innym ich miejsce w szeregu”, dodaje wokalista.
Warto dodać, że na Wyspach coraz więcej mówi się o reaktywacji Oasis. Zespół rozpadł się w 2009 roku po jednej z wielu kłótni między braćmi Gallagherami: Liamem i Noelem. Wówczas Noel założył kapelę High Flying Birds, zaś pozostali członkowie Oasis z Liamem na czele powołali do życia Beady Eye. Bukmacherzy przewidują jednak, że po umiarkowanym sukcesie obu projektów Gallagherowie zakopią wreszcie topór wojenny i zdecydują się na wspólne tournee.
Ostatnio Liam deklarował, że jest gotowy na taki powrót.