fot. P. Tarasewicz
W dobie platform streamingowych i coraz bardziej powszechnego dostępu do muzyki, problem piractwa fonograficznego zszedł na margines branży. Kilkanaście lat temu był jednak jego największą chorobą i choć większość artystów otwarcie to zjawisko krytykowała, mało kto decydował się na podjęcie jakichkolwiek kroków.
17 lat temu Metallica zdecydowała się na wytoczenie procesu przeciwko firmie Napster będącej wówczas najpopularniejszą platformą peer-to-peer (P2P). Punktem zapalnym był przedpremierowy wyciek do sieci piosenki „I Disappear”, którą Metallica nagrała na potrzeby filmu „Mission: Impossible II”. Zatrudniona przez zespół kancelaria zażądała od Napstera nie tylko usunięcia tego utworu z zasobów sieci, ale także wszystkich utworów Metalliki dostępnych dla użytkowników Napstera. Dodatkowo firma miała zablokować ponad 300 tysięcy użytkowników udostępniających utwory Metalliki (dzięki zatrudnieniu firmy do monitorowania sieci prawnicy zespołu zdobyli namiary na konkretne osoby) oraz zapłacić jej 100 milionów dolarów odszkodowania. Grupa wygrała proces, przyczyniając się – obok m.in. Dr. Dre – do upadku Napstera, ale okupiła to gigantycznymi problemami wizerunkowymi. Internauci korzystający z zasobów oprogramowania nie rozumieli, że grupa dochodzi praw do własnej twórczości i potraktowali zachowanie muzyków jako szczyt zachłanności. Niektórzy byli do tego stopnia urażeni, że palili płyty Metalliki i deklarowali dożywotnią nienawiść względem zespołu. Sporą popularnością cieszyła się także animacja wyśmiewająca rzekomą żądzę pieniądza Larsa i jego kolegów.
W niedawnym wywiadzie udzielonym „Music Week” Lars Ulrich, perkusista Metalliki i inicjator procesu, przyznał, że wytoczenie dział przeciwko Napsterowi było największym błędem popełnionym przez zespół na przestrzeni całej kariery. – Ktoś nas zaatakował, więc oddaliśmy i nagle zrobiła się z tego debata na temat moralności. Popełniliśmy błąd – nie doceniliśmy, jak ważna jest to sprawa dla tych wszystkich ludzi. Nie mieliśmy pojęcia, w co się pakujemy. Chcieliśmy jedynie mieć kontrolę nad naszym dorobkiem – wyjaśnił Lars zaznaczając, że wchodząc w spór z Napsterem grupa nie miała na celu ratowania całej branży, a jedynie pilnowania swoich interesów. – To była raczej uliczna zadyma, a nie jakaś krucjata. Potraktowaliśmy to jako sprawę osobistą, a nie próbę uratowania przemysłu muzycznego – przyznał muzyk.
28 kwietnia Metallica wystąpi w krakowskiej Tauron Arenie na koncercie promującym podwójny album „Hardwired… To Self-Destruct” z 2016 roku. Amerykanów wspierać będzie znakomity norweski Kvelertak. Bilety na koncert skończyły się już kilka miesięcy temu.