Brytyjska raperka, której prawdziwe imię to Louise Harman, podpisała kontrakt z Def Jam w 2005 r. dzięki Jayowi-Z, którzy był wówczas prezesem tego labelu. W tejże wytwórni ukazał się również debiut Sov, „Public Warning”. W wywiadzie dla The Guardian artystka wyjaśnia, co działo się potem. „Zaczęłam strajkować i przestałam nagrywać. Przeszkadzaliśmy sobie nawzajem z Def Jamem”, wyjaśnia Harman. „Kilka razy ucinał mi się film podczas trasy koncertowej. Cięłam się i robiłam inne głupie rzeczy. Czułam się zmęczona śpiewaniem wciąż tych samych piosenek, bez możliwości stworzenia czegoś nowego. Raz przedawkowałam leki antydepresyjne i trafiłam do szpitala. Nigdy nie upadłam tak nisko.”
Sovereign podkreśla jednak, że nie wyrzucono jej z labelu, ale odejście miało miejsce po uprzednim porozumieniu obydwu stron. Teraz artystka doszła już do siebie. 13 kwietnia ukaże się drugi krążek Sov, „Jigsaw”, który wyda nakładem własnego labelu.