fot. mat. pras.
W tym tygodniu poznaliśmy nominowanych do Rock & Roll Hall Of Fame. W gronie artystów, spośród których poznamy nowych członków prestiżowej instytucji znaleźli się Notorious B.I.G., Whitney Houston, Pat Benatar, Dave Matthews Band, Depeche Mode, the Doobie Brothers, Judas Priest, Kraftwerk, MC5, Nine Inch Nails, Rufus featuring Chaka Khan, Todd Rundgren, Soundgarden, T. Rex, Thin Lizzy oraz Motörhead. Tej ostatniej nominacji towarzyszą kontrowersje. Decyzją kapituły szanse na dołączenie do galerii sław mają Lemmy Kilmister, “Philthy Animal” Taylor i Fast Eddie Clarke, czyli członkowie klasycznego składu, pominięci zostali natomiast Phil Campbell i Mikkey Dee, muzycy ostatniej inkarnacji grupy.
Decyzja jest o tyle niezrozumiała, że Campbell dołączył do Motörhead w 1984 i pozostał aż do końca, czyli do 2015 roku, spędzając tym samym w składzie ponad 30 lat. Dee zasiadł za perkusią nieco później – w 1992 roku, niemniej jego staż w zespole Lemmy’ego również był imponujący.
– To całkowicie złe. Wiem, że Phil również będzie bardzo rozczarowany. Od 25 lat nosimy flagę i właściwie doprowadziliśmy Motörhead do miejsca, w którym znalazł się ten zespół. Oryginalny skład istniał zaledwie kilka lat. Zaczęli to, ale jak mówił sam Lemmy, nie przetrwaliby w tym składzie kolejnych sześciu miesięcy. Nie sądzę, by Motörhead było tam, gdzie było, gdybyśmy nie spędzili 25 lat na koncertowaniu – skomentował Mikkey Dee, obecnie członek Scorpions.
Uroczystość wprowadzenia nowych członków Rock & Roll Hall Of Fame odbędzie się 2 maja 2020 w Cleveland. Artystów, którzy dostąpią wyróżnienia, poznamy nieco wcześniej.