Pierwsza z nich nosi tytuł „Up In Flames”. Techniczny pisze o niej: „Chris Martin zaczął ją pisać w poprzednią noc, więc nie minęły nawet 24 godziny od momentu jej powstania. Było hipnotycznie w swojej prostocie, a jednocześnie niesamowicie wspaniale. Wersja studyjna uchwyciła te chwile w stu procentach, to majstersztyk, jeśli chodzi o powściągliwość. Nie ma w niej miliona pomysłów czy upiększeń. Każda część stara się w prosty sposób uchwycić ogrom emocji”.
Techniczny wspomniał także o drugim utworze, nazwanym tajemniczo „DLIBYH”, który „nie może być bardziej różny” od „Up In Flames”.