Przed chwilą zakończył się main event gali Fame MMA 9, w którym Kizo podejmował Araba. Jeszcze kilka dni przed walką przeciwnikiem Kizo był Popek, ale wykluczyła go kontuzja, a Arab zgodził się przyjąć pojedynek w ostatniej chwili. Starcie bokserskie zaplanowano na trzy rundy, z których każda
Przed walką Arab deklarował, że jara się kawałkami Kizo, co potwierdził, wychodząc do oktagonu przy dźwiękach jego „Posejdona”. Kizownika do boju zagrzewało „Boskie Buenos” Maanamu. Artyści serdecznie przywitali się przed rozpoczęciem walki, po czym przystąpili do akcji.
Pierwsza runda to nieznaczna przewaga Kizo, ale nie było tutaj szans na zapowiadany przez Araba „koleżeński nokaut”. W drugim starciu panowie trochę się ożywili, podkręcając tempo pojedynku i wyprowadzając więcej ciosów. Gdyby walka potrwała dłużej niż trzy rundy, być może doczekalibyśmy się nokautu, ale dziewięć minut boksowania nie zmęczyło żadnego z zawodników na tyle, by dał się powalić.
Jednogłośną decyzją sędziów zwycięzcą main eventu Fame MMA 9 został Arab. To dla niego drugie zwycięstwo w barwach tej federacji, Kizo ma natomiast na koncie drugą porażkę.
– Patryk walczył gorzej, niż umie – komentował tuż po walce Arab. Artysta wykorzystał galę, by zaraz po zakończeniu walki odpalić preorder swojej nowej płyty. To niespodzianka, ponieważ jeszcze wczoraj Arab deklarował, że zrobi to dopiero za tydzień. „Happy New Ja” z dodatkową epką „Lunar vol. 1” możecie zamówić tutaj.
Gala Fame MMA już 17 kwietnia. Wiemy już, że w walce wieczoru Don Kasjo zmierzy się z Normanem Parke’em, a Kamiszka z Martą Linkiewicz. Na 13 marca zapowiedziano pierwszą konferencję przed „dziesiątką”. Wówczas dowiemy się więcej.