fot. YouTube
Już 14 lutego dowiemy się kto będzie reprezentował Polskę na tegorocznym festiwalu Eurowizji. Jedną z kandydatek jest Justyna Steczkowska, która wg bukmacherów ma największe szanse na zwycięstwo. Artystka zdradziła, jak przygotowuje się do występu i jak przebiegają próby. Odniosła się też do swojej ubiegłorocznej przegranej w eurowizyjnych preselekcjach.
Justyna Steczkowska, niekwestionowana ikona polskiej sceny muzycznej, w tym roku świętuje imponujące 30-lecie swojej kariery artystycznej. Od momentu, gdy w 1994 roku zachwyciła widzów programu „Szansa na sukces” brawurowym wykonaniem utworu „Boskie Buenos” zespołu Maanam, jej gwiazda świeci nieprzerwanie jasno. Już rok później reprezentowała Polskę na 40. Konkursie Piosenki Eurowizji w Dublinie z utworem „Sama”. Choć wtedy zajęła 18. miejsce, jej talent i charyzma zostały dostrzeżone na międzynarodowej scenie.
W tym roku Justyna Steczkowska znów stara się o nominację do Eurowizji z utworem „Gaja”. Polskiego reprezentanta na festiwal wybiorą widzowie w trakcie preselekcji 14 lutego. W rozmowie z Michałem Hanczakiem w Radiu ESKA artystka zdradziła, jak przygotowuje się do tego występu.
„Teraz jest ciężko, każdy dzień wygląda mocno, intensywnie. Bo oprócz tych rzeczy, do których jestem zobowiązana jeszcze z tamtego roku, czyli granie jakichś koncertów swoich, to każdego dnia muszę pojawić się na próbie na sali tanecznej, żeby ogarnąć choreografię. I pomimo tego, że tej choreografii nie jest tak dużo dla mnie osobiście, bo ja też muszę śpiewać, to samo przestawianie się, czy wzięcie do ręki tego, odstawienie tego, cały czas śpiewając, to jest w głowie tyle elementów, taki chaos, że musisz to wszystko uporządkować. To w moim przypadku wymaga zawsze dużo czasu” – opowiadała Justyna Steczkowska.
Ujawniła też, że jej występ będzie miał elementy kaskaderskiego show.
„»Gaja« nie jest balladą, tylko jest bardzo energetyczną piosenką, w której wręcz ruch jest wymagany, bo inaczej to nie zadziała, inaczej to nie pociągnie publiczności za sobą. Dlatego tutaj nawet wymyśliliśmy, że polecę na chwilę w górę. Jeśli to się uda, to będzie coś naprawdę wow” – zapowiada artystka.
Piosenkarka odniosła się też do swojej ubiegłorocznej przegranej w polskich preselekcjach do Eurowizji. Przypomnijmy, że wtedy decydowało 5-osobowe jury, a nie widzowie i Justyna Steczkowska przegrała wówczas zaledwie jednym punktem z Luną.
„Ja dostałam bardzo wysokie noty. Przegrałam tak naprawdę przez to, że wtedy akurat przedstawiciel telewizji, Piotr Klatt, dał mi zero punktów. I przez to po prostu ja przegrałam tylko tym jednym punktem z Luną. I tyle. Natomiast dlaczego tak się stało, to ja nie znam na to odpowiedzi, nawet w to nie wnikam i nie ma to dla mnie większego znaczenia” – opowiada Justyna Steczkowska.
W rozmowie w Radiu ESKA wspominała też reakcję publiczności i widzów po ubiegłorocznej decyzji polskiego jury. W jej ocenie na Lunę wylało się zbyt wiele hejtu.
„Tak, może się komuś coś nie podobać, wszyscy mamy do tego prawo. I człowiek zniesie naprawdę wiele, jeśli musi. Ale jest taka granica, po której przekroczeniu to już jest dla tej osoby za dużo. Dlatego ja nawet sama apelowałam: »Odpuśćcie ten hejt, dajcie dziewczynie się przygotować, jest jak jest. Po prostu wesprzyjcie ją i tyle. I tak już ona jedzie. Po co tak utyskujecie? Po co? Ja przecież tego nie robię, a to ja z nią przegrałam«” – wspomina okres po ubiegłoroczny preselekcjach Justyna Steczkowska.
Całego wywiadu można wysłuchać na stronie eska.pl.