– Póki co jest zbyt wcześnie, by przedstawić jakieś konkrety. Na pewno zdaliśmy sobie sprawę, że chcemy zrobić płytę, która doskonale sprawdzi się na koncertach – powiedział Theo Hutchcraft serwisowi „Digital Spy”. – Nasz debiut powstawał w ciemnym pokoju, nie myśleliśmy o tym, jak ten materiał wypadnie na żywo. Teraz poświęcimy temu aspektowi dużo więcej uwagi.
Drugie wydawnictwo będzie się także różniło pod względem tekstowym. – Pierwsza płyta mówi o nas przed osiągnięciem sukcesu – dodał Hutchcraft. – Na pewno jednak nie chcemy opowiadać na drugim krążku o tym, jak to ciężko jest być sławnym. Krążek będzie jednak inny. Na debiucie są piosenki, których teraz nie moglibyśmy napisać. Weźmy takie „Wonderful Life” – nie jesteśmy w nastroju do pisania takich kawałków. Oczyszczające jest dla nas pisanie smutnych kompozycji. To tkwi w nas, tak że zobaczymy. Może będzie to bardziej dołujący materiał.