Przed kilkoma dniami pisaliśmy o ujawnionych po latach przez basistkę The Runaways szczegółach gwałtu, którego dopuścił się na niej manager zespołu, nieżyjący od kilku miesięcy Kim Fowley. Sprawa dotyczy wydarzeń z Sylwestra 1975 roku. Jackie zarzuciła koleżankom z zespołu Joan Jett (na zdjęciu) oraz Cherrie Currie, że zamiotły sprawę pod dywan. Obie artystki nie zgadzają się z zarzutami. Zostałam oskarżona o zbrodnię. O to, że nie zareagowałam widząc brutalnie gwałconą dziewczynę. Nie pozwolę, by oskarżano mnie o takie rzeczy – napisała ostro na fanpage`u Cherrie Currie. Komentarz Joan Jett jest mniej dosadny. Każdy kto mnie zna, wie, że gdybym była świadkiem gwałtu na mojej koleżance, zareagowałabym. Byłyśmy grupą nastolatek, które osiągnęły sukces w latach 70., powstało wówczas kilka dziwnych związków. Nie miałam pojęcia, że coś podobnego miało miejsce. Oczywiście historia przytoczona przez Jackie jest straszna, ale mimo iż nie rozmawiałam z nią od lat, to życzę jej pokoju i zdrowia – napisała Jett.