foto: P. Tarasewicz
Na wydanej wczoraj płycie „Daytona” Pusha-T zaatakował Drake’a, przypominając mu w numerze „Infrared” niesławną aferę z korzystaniem z usług ghostwriterów. Kanadyjczyk nie pozostał dłużny i w piątek w nocy opublikował „Duppy Freestyle”, w którym odgryza się, a przy okazji atakuje także Kanyego Westa i jego wytwórnię G.O.O.D. Music.
„Jeśli karcisz mnie za to, że pracowałem z kimś przy paru wersach, to co sądzisz o czarnuchu, który robi twoje bity?” – pyta Drake, wypominając, że sam robił rzeczy dla Westa. Dalej Drake zauważa, że Kanye nie jest nawet jednym z pięciu najbardziej utalentowanych ludzi w G.O.O.D. Music, a następnie kieruje osobiste wersy pod adresem Pushy, rapując: „Mogłeś sprzedawać dzieciakom z college’u Nike i Mercedesy, ale zachowujesz się, jakbyś sprzedawał narkotyki dla Escobara w latach 80.”.
W dissie Drake obiecuje wystawić fakturę, za to, że swoim kawałkiem pomógł Pushy sprzedać trochę płyt. Pusha-T zareagował na publikację „Duppy Freestyle’u” prosząc o tę fakturę na Twitterze. – Proszę bardzo – odpowiedział Drake publikując na Instagramie post, na którym widnieje zdjęcie faktury opiewającej na 100 tysięcy dolarów wystawionej dla G.O.O.D. Music/Def Jam. To rachunek za… pomoc w promocji i ożywienie karier. Pytanie za milion: czy to tylko internetowy śmieszek, czy też może Drake faktycznie wystawił i wysłał tę fakturę?
W takiej sytuacji możemy chyba zapomnieć o wspólnej płycie Drake’a i Westa, o której plotkuje się od kilku lat. Z drugiej strony beef na pewno przysłuży się promocji „Daytony”. Pamiętajmy, że w czerwcu swoje płyty mają wydać także Kanye i Drake.