foto: mat. pras.
Dużo mówi się ostatnio o Dr. Dre, niestety nie są to wieści, na które fani czekają. Producent i raper jest w trakcie głośnego rozwodu z Nicole Young, z którą spędził 24 lata, krytycznie wypowiadają się o nim ojciec i córka, narzekając na to, że artysta nie utrzymuje z nimi kontaktu i nie przejmuje się ich losem. Na domiar złego Dre na początku stycznia trafił do szpitala z tętniakiem mózgu. 55-letni potentat muzyczny przebywał w swoim domu w Pacific Palisades, kiedy doszło do krwotoku i wezwano pogotowie, które natychmiastowo przewiozło go do placówki medycznej. Trafił na oddział intensywnej terapii. Przebywał tam przez kilka dni, ponieważ lekarze obawiali się drugiego krwotoku. Najprawdopodobniej przeszedł tam operację, biorąc pod uwagę fakt, że operacja jest jednym z elementów zatrzymania krwotoku.
Dre wrócił do domu po kilku dniach, ale nadal potrzebuje stałej opieki lekarskiej. Mimo to artysta nie próżnuje i pracuje nad nowym materiałem. Podczas instagramowego live’a długoletni współpracownik artysty DJ Silk opublikował fragment nowego numeru, w którym Dre porusza temat styczniowej operacji i odnosi się do rozwodu z Nicole, nazywając ją „chciwą s**ą”.
Nowy singiel ma być zapowiedzią większego projektu. Dre nie dzieli się żadnymi wieściami na ten temat, ale wieści o pracach nad płytą zdradził Rick Ross, który podczas emitowanej w sieci rozmowy z DJ-em Khaledem zdradził, że zarówno on jak i Dre pracują nad płytami.
Sprawdź także: Słynna firma kupiła 50 procent udziałów w marce szampana Jaya-Z
Solowa dyskografia ikony hip-hopu obejmuje dotychczas zaledwie trzy pełnoprawne krążki – „The Chronic”, „2001” i „Compton” nagrany przy okazji filmu „Straight Outta Compton” poświęconego „N.W.A”.
Wieści o płycie Dre natychmiast pociągnęły za sobą pytania, czy będzie to legendarny, obiecywany od 20 lat „Detox”. Już w 2015 roku artysta zapowiedział, że nie doczekamy się tego albumu. – Nie lubię tego. To nie było dobre. Zresztą nagrania nie mogą być tylko dobre. Pracowałem nad tym, ale nie sądzę, bym wykonał wystarczająco dobrą robotę – mówił.
Trzy lata później temat „Detoksu” poruszył Scott Storch, przyznając, że jego zdaniem płyta mimo wszystko ma szansę ujrzeć światło dzienne. – Myślę, że to się stanie. Człowieku, naprawdę, wiem że to się stanie. To jest Dre. On jest perfekcjonistą. Ostatnio czekałeś wiele lat. Jestem pewien, że pojawi się od niego jeszcze więcej – zapewniał Storch.
Szczerze mówiąc sami nie wierzymy w „Detox”, ale czekamy na nową muzykę Dre.