foto: Shealah Craighead / oficjalne materiały prasowe Białego Domu
Konflikt na linii Trump – Springsteen nabiera tempa
Donald Trump po raz kolejny uderza w znane postacie amerykańskiej sceny muzycznej. Tym razem jego celem stał się Bruce Springsteen, który podczas koncertu w Manchesterze skrytykował amerykańską administrację, nazywając ją „skorumpowaną, niekompetentną i zdradziecką”.
Springsteen krytykuje rząd USA za granicą
Podczas czwartkowego koncertu w Anglii Bruce Springsteen wezwał artystów do walki z niesprawiedliwością poprzez sztukę. Skierował również krytykę wobec miliarderów, których oskarżył o wykorzystywanie klasy pracującej. Jego wypowiedzi wywołały falę komentarzy – w tym gniewną reakcję Donalda Trumpa.
Trump: Springsteen to „przereklamowany, bez talentu rockman”
Były prezydent USA zareagował na słowa muzyka za pośrednictwem platformy Truth Social. Nazwał Springsteena „wysuszonym śliwką rocka”, zarzucił mu brak talentu oraz stwierdził, że Bruce powinien „zamknąć usta, dopóki nie wróci do kraju”.
Trump podkreślił, że nigdy nie był fanem artysty z New Jersey i zasugerował, że Springsteen albo nie rozumie, albo celowo ignoruje niekompetencję Joe Bidena, którego Bruce otwarcie popierał.
Trump atakuje kolejne gwiazdy – wcześniej oberwała Taylor Swift
Donald Trump w ostatnich dniach regularnie krytykuje celebrytów – jeszcze tego samego dnia oświadczył, że Taylor Swift przestała być atrakcyjna od kiedy przyznała się do niechęci wobec niego. Teraz przyszła kolej na Springsteena. Fani zastanawiają się, kto będzie następny na celowniku Trumpa.
Springsteen milczy, ale reakcja może być tylko kwestią czasu
Do tej pory Bruce Springsteen nie odniósł się publicznie do słów Trumpa. Biorąc jednak pod uwagę jego zaangażowanie polityczne i krytyczne podejście do Republikanów, możliwa jest szybka i zdecydowana odpowiedź.