Gościem specjalnym albumu jest legendarny, wybitny trębacz japoński Toshinori Kondo. Ponadto, w nagraniach albumu udział wzięli: Gaba Kulka, Tomasz Duda, Raphael Rogiński i Grzegorz Uzdański.
Za produkcję muzyczną, mix oraz mastering odpowiedzialny jest Marcin Bors, nagrodzony min. Frderykiem za produkcje ostatniej bestsellerowej płyty zespołu HEY Miłość Uwaga Ratunku Pomocy.
Stworzenia projektu graficznego albumu podjął się Macio Moretti, również laureat Fryderyka za kreacje grafiki do płyty zespołu HEY Miłość Uwaga Ratunku Pomocy
Dwa koncerty Levity z udziałem Toshinori Kondo oraz pozostałych gości albumu odbywające się w dniu 13 czerwca o godzinie 16.15 i 19.15 w ramach festiwalu Chopin Open stanowić będą symboliczny początek działań promocyjnych związanych z albumem. Programy obu koncertów będą się różnic!
O randze muzycznej tego przedsięwzięcia świadczy również fakt iż album „Chopin Shuffle” mecenatem objęły Polkomtel S.A. oraz Instytut Adama Mickiewicza.
Jacek Hawyluk (Polskie radio) o projekcie „Chopin Shuffle”:
„Dwadzieścia cztery. To jedno można powiedzieć na pewno. Dalej nic już oczywiste nie jest.
Pierwsze skojarzenie z Preludiami op. 28 Fryderyka Chopina. I słusznie. Ale nic poza tym. Chopin wg Levity niewiele z Chopinem ma wspólnego. To preludia, a może anty-preludia? Improwizacje na tematy z preludiów zaczerpnięte? Też nie do końca. Utwory zbudowane na Chopinowskich motywach? Nic bardziej błędnego. Chopin zdekonstruowany, rozebrany na czynniki pierwsze? No, też nie.
Opisywanie pomysłów Levity, to, przepraszam na skrót myślowy, prawdziwa lewitacja, balansowanie na krawędzi, jazda po bandzie. Levity wg słownika angielsko-polskiego, znaczy tyle co: „lekkość”, „beztroska” ale też „frywolność”. I to ostatnie zdecydowanie najbardziej pasuje mi do tego, co płynie z płyty. Levity mając Preludia Chopina we krwi – wszyscy bowiem członkowie zespołu zdobyli solidne muzyczne wykształcenie – prowadzi z nami (ale i z Chopinem) swoistą grę. Zabawę w chowanego. Odbiorca, któremu nazwisko Chopina kojarzy się wyłącznie z markową wódką, może jej wcale nie zauważyć, bowiem tematy tych dwudziestu czterech kawałków wcale, w sposób chopinowski, oczywiste nie są. Dla tych, którzy znają Preludia op. 28 na pamięć rozpoznawanie oryginałów również nie musi być proste. Dlaczego? Bowiem Levity żyje równolegle w dwóch światach. W tym pierwszym – rozimprowizowanym, bardziej yassowym niż jazzowym – słychać przeniesioną na trio pulsację techno i dynamikę punka. W tym drugim, nazwijmy go „alter-chopinowskim”, co i rusz pojawiają się krótkie, poukładane jakby z klocków motywy, które mają przypomnieć nam o kolejności oryginalnego cyklu op. 28. I tak oba żywioły walczą ze sobą zamieniając miniatury albo to w jeszcze mniejsze „miniaturki”, albo w duże formy.
Na „Shuffle” wprawne ucho usłyszy poliwarstwowość Johna Zorna, spokój Jamiego Safta, kombinację rytmicznych podziałów Autechre i Aphexa Twina, naiwność muzyki z polskich kreskówek lat 60, zgiełk hardcore’u, łagodność dobrej piosenki. Chopina? Nie za bardzo, ale na tym właśnie polega siła Levity. Biorąc do ręki partytury Preludiów (albo w ogóle ich nie biorąc) zrobili z nich swoje utwory.
I jeszcze jedno. Preludia Chopina różni wielcy starali się nazwać, opisać, zatytułować, opowiadając nimi własne historie (niemające oczywiście związku z zakończoną fiaskiem wyprawą Chopina i Sand na Majorkę, gdzie utwory w większości powstały). Levity wpisuje się w tę tradycję traktując ją z przymrużeniem oka. Wreszcie „Deszczowe” nie jest deszczowym tylko z jakichś powodów zatytułowano je „Take Me to the Woods”. Inne są równie zabawne, jak to Siedemnaste „Hommage à Emil Zatopek”. W klimat surrealistycznego Chopina wpisują się także goście: trębacz Toshinori Kondo czy Gaba Kulka, która w Ósmym (nazwanym przewrotnie „Sans Voix”, czyli „Bez głosu”) kluczy między językiem francuskim i angielskim, podążając tropem Leatitii Sadier z zespołu Stereolab.
„Shuffle” to najbardziej śmiała, jak dotąd, próba twórczego wykorzystania muzyki Chopina. Żadne tam improwizacje na temat, żadne mruganie okiem do filharmonicznej publiczności, by poczuła odrobinę luzu. To po prostu Chopin wymyślony od nowa. Przetasowanie, niech będzie. Albo jeszcze lepiej – nieoczekiwana zmiana miejsc.”
Wybrane fragmenty recenzji debiutanckiego albumu:
„Muzyka zbudowana z napięć, z kalejdoskopowych zmian harmonii, tempa, nastroju. Levity potrafi grać niesłychanie delikatnie, czasem wręcz na granicy ciszy, potrafi też pieprznąć z punkową werwą i butą. Brzmienie tria ma sznyt starej szkoły jazzu, ma też naturalną elegancję, subtelność, improwizacyjna swobodę podparta oczywiście nienaganną techniką.”
Łukasz Kaminski , GAZETA WYBORCZA – dodatek „CojestGrane”, rubryka CD tygodnia 13.03.2009
„Jest po skadynawsku – z romantyzmem i energią. No i potencjałem, bo słuchaczy będzie przybywać.”
Bartek Chacinski, PRZEKRÓJ
„Nagrany materiał imponuje świetnym brzmieniem, zaś w warstwie kompozycyjnej muzykom udało się osiągnąć idealny balans pomiędzy nerwowością a liryzmem. Solidna baza rytmiczna, przejrzysta forma i frapująca melodyka to zdecydowane atuty albumu…”
Maciek „Maceo” Wyrobek, K-MAG
„Kolejny zespół ze stajni Lado ABC, który warto mieć na oku.”
MACHINA
Toshinori Kondo – japoński trębacz, urodził się w 1948 roku, w Imabari City – Japonia. Dla wielu kontrowersyjny awangardzista dla innych kultowa postać współczesnego jazzu. Pewne jest, że Toshinori Kondo, to postać zarówno wybitna jak i coraz trudniejsza do zdefiniowania. Porusza się sprawnie na granicy gatunków, niezwykle blisko awangardy jazzu, elektroniki, ambientu. Jego zapał i naturę poszukiwacza uwiarygodniają kolejne płyty oraz projekty, które nie pozostawiają słuchaczy i fanów obojętnymi.
Dowodzą tej popularności i eklektyzmowi artysty liczne przykłady współpracy Toshinori Kondo z Johnem Zornem, Bilem Laswellem czy Djem Krushem. Kondo, cieszący się wielkim uznaniem nie tylko w Japonii, ale również w Europie, Stanach Zjednoczonych oraz Afryce w swojej długiej karierze miał możliwość współpracować z muzykami z całego świata.
Kondo Przeprowadził się do Nowego Jorku w roku 1978. Aż do roku 1983 koncertował na całym świecie z wieloma muzykami. W roku 1984 stworzył w Japonii grupę pod nazwą IMA (International Music Activities) i wyruszył na światowe tourne. Grupa zyskała sławę i uznanie, w jej muzyce można było odnaleźć wiele elementów typowych dl muzyki XX wieku, takich jak Rock’n’Roll, Jazz czy DJ-ka. W roku 1984 Kondo zorganizował i zajął się produkcją wydarzenia pod nazwą „Tokyo Meeting”. Oprócz swojego występu zagrali wtedy tacy artyści jak Peter Brötzmann, Ryuichi Sakamoto, Bill Laswell, Rodney Drummer oraz Cecil Monroe. W roku 1993 Kondo przeprowadził się do Amsterdamu. Od tamtej pory stara się realizować osobiste koncepcje muzyczne i klaryfikować własny styl muzyczny, w dużym stopniu oparty na brzmieniu trąbki elektrycznej i elektronicznych manipulacji brzmieniem. Doprowadziło to do powstania projektu „Blow the Earth”. Pierwszym miejscem, w którym Kondo zagrał na trąbce elektrycznej, w otoczeniu środowiska naturalnego była Pustynia Negev, w Izraelu. Było to w roku 1993. Kolejnymi miejscami były Andy, Peru w roku 1994, Wyspa Kudaka, Japonia w roku 1996, Ladach, Himalaje w 1997, Góra McKinley, Alaska w 2001 oraz Kumano, Japonia w 2002. Kondo uznaje trzy muzyczne żywioły: naturę, ducha i technologię. Kieruje się nimi przeciwstawiając się otaczającemu go światu. Bhezpośrednim wyrazem twórczym tej postawy jest solowy projekt Toshinori: „Spiritual Nature”.
W roku 2005, Kondo uruchomił wraz z artystami: Seitaro Kuroda, Nobuyoshi Araki, Tadao Ando nowy projekt, który nazwał „PIKADON Project”, w celu uczczenia 60 rocznicy zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Poza jego główną aktywnością, jako muzyka i producenta, Kondo znany jest również jako pisarz i aktor. Występował w kilku japońskich filmach, a w latach 80-tych wystąpił w kilku reklamach telewizyjnych. W roku 2005 wydał swój solowy album „Fukyo” nakładem wydawnictwa Tzadik prowadzony przez Johna Zorna. Od 2006 Kondo spontanicznie współpracuje z wieloma różnymi artystami reprezentujacymi zróżnicowane gatunki od jazzu po elektronikę. Wiele z tych odsłon poznała polska publiczność między innymi podczas Warsaw Summer Jazz Days czy Warsaw Electronic Festival.
Jarosław Grzesica
Jacek Kita – pianista, kompozytor, aranżer. Absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, specjalność kompozycja (klasa Krzysztofa Pendereckiego). Laureat wielu konkursów i festiwali (m.in. Festiwal Pianistów Jazzowych, Jazz nad Odrą, Jazz Juniors, FAMA). Współtwórca tria levity z którym w 2009 roku wydał debiutancką płytę (wyd. LadoABC). Kierownik muzyczny i aranżer wielu koncertów m.in. „Odloty” i „Reinkarnacje” wg. Ciechowskiego, prezentowanych m.in. na Festiwalu Gwiazd, Studenckim Festiwalu Piosenki a także transmitowanych przez telewizję. Autor muzyki do spektakli muzycznych i teatralnych („Nigdy nie otwierać okna” do tekstów Rafała Wojaczka, „Najzwyklejszy Cud”). Kierownik muzyczny i autor aranżacji do musicalu „Bagdad Café” (Teatr Polonia – reż. Krystyna Janda) oraz spektaklu „Zabawki Pana Boga” (Teatr Roma).
Piotr Domagalski – kontrabasista i gitarzysta basowy, absolwent S.M. II st. im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie oraz Akademii Muzycznej w Katowicach. Współtwórca zespołu „levity”, także muzyk sesyjny. Współpracował z artystami o bardzo różnej proweniencji, m.in. z Januszem Muniakiem, Leipzig Bach Festival Orchestra, Basią Stępniak – Wilk, Stanem Borysem, zespołem „Trzy dni później”, Piotrem Polkiem…
Jerzy Rogiewicz – perkusista i kompozytor. Urodzony w 1983 roku w Bydgoszczy, gdzie uczęszczał do podstawowej i średniej Szkoły Muzycznej im. Artura Rubinsteina. Ukończył studia w klasie kompozycji prof. Zbigniewa Bujarskiego na Akademii Muzycznej w Krakowie. Studiował także u Krzysztofa Pendereckiego (kompozycja i instrumentacja) oraz Magdaleny Długosz (muzyka elektroniczna). W czasie studiów występował jako perkusista jazzowy z takimi muzykami jak Janusz Muniak, Maciej Adamczak czy Paweł Kaczmarczyk.
Razem z Piotrem Domagalskim oraz Jackiem Kitą stworzył w 2005 zespół levity. Jest także członkiem zespołów Pink Freud, Trifonidis Orchestra, JazzBand BigBand Marcina Maseckiego.
Obecnie mieszka w Warszawie gdzie komponuje i gra z takimi artystami jak Joanna Duda, Gabriela Kulka, Maciej Bielawski, Wojtek Mazolewski i Patryk Zakrocki.