Boxdel: „Czy naprawdę stoję ramię w ramię z Trynkiewiczem”? Twórca obszernie o Pandora Gate

"Nie jestem j***ym pedofilem".


2023.10.07

opublikował:

Boxdel: „Czy naprawdę stoję ramię w ramię z Trynkiewiczem”? Twórca obszernie o Pandora Gate

fot. YouTube

Na kanale Boxdela pojawiło się nowe wideo, w którym youtuber obszernie odnosi się do Pandora Gate i mieszania do go sprawy związanej ze Stuu. Usunięty z szeregów Fame i Move twórca przyznaje, że w młodości pisał do dziewczyn „zwyrolskie i ch**owe rzeczy”, ale uważa, że konsekwencje, których doświadczył, są zbyt surowe. Boxdel sugeruje, że został postawiony w jednym rzędzie z Mariuszem Trynkiewiczem. Co ważne, podkreśla też, że nie ma pretensji do Wardęgi o przygotowanie i publikację materiału.

Nawet się cieszę, że ten kto ma dostać, ten dostanie. Ale dlaczego zostałem wrzucony do jednego wora ze Stuartem? Paręnaście minut tak mocnego g***a, żeby ns sam koniec wrzucić moje półtorej minuty i w***ć mnie do tego samego worka co Stuu. Tu nie chodzi o to, żebym się żalił. Chodzi tylko o to, że nie jestem j***ym pedofilem – komentuje Boxdel.

Były już włodarz Fame MMA odbija zarzuty o to, że miał wiedzę na temat poczynań Stuu. Boxdel mówi, że o ile wiedział, że Julia Kostera spotkała się ze Stuu na godzinę w restauracji, o tyle o tym, że byli razem również w hotelu już nie.

Miałem szczątkowe informacje. Tu ktoś coś powiedział, tu ktoś zaprzeczył, tu ktoś mówił coś na***y, a następnego dnia nie pamiętał nawet co pie****ił. Jak na podstawie czegoś takiego można stwierdzić, że o wszystkim wiedziałem? – dopytuje.

Twórca podkreśla, że Julia Kostera na TeamSpeaku podkreślała, że „nic się nie stało” i że była ze Stuu tylko w restauracji, więc „wszyscy na TeamSpeaku przyklepali to po prostu, że nic się nie wydarzyło. Następnie Boxdel przechodzi do swoich zachowań. Przypomnijmy – youtuberowi zarzuca się nie tylko, że nie ujawnił informacji na temat Stuu, ale także, że sam wysyłał obrzydliwe wiadomości do nieletnich.

Pisałem zwyrolskie teksty, zgadza się. Zakompleksiony gnój pisał do dziewczyny, jaki jest fajny. Ale czy szukałem wtedy sztuki „na raz”, żeby tylko zaliczyć? Nie. I mam na to mocny dowód.

Byłem ze swoją kobietą osiem lat. Poznałem ją, gdy miałem 20 lat, a ona 16. Czy wziąłem ją „na raz”? Nie, zbudowaliśmy długi, ośmioletni związek. Czy szukałem wtedy małolatki na siłę, tak jak robi to pedofil? No nie, wręcz przeciwnie. Teraz nie jesteśmy już razem, rozstaliśmy się X miesięcy temu – mówi Boxdel, po czym przechodzi do kolejnych argumentów na swoją obronę.

 

W 2015 r. internet w Polsce jeszcze raczkował. Nikt nie miał doświadczenia w tym, że dziewczyny będą przekłamywać swój wiek, żeby osiągnąć korzyści. 2015 r. to również rok pierwszego zderzenia z popularnością, pierwszej wypłaty. Nikt wtedy nie analizował, czy dziewczyny są prawdomówne. Może dowód? Akurat mam coś dobrego.

W tamtych latach pisaliśmy razem z Julką. I chcę wam odtworzyć nagranie odnośnie przekłamywania wieku – zapowiada Boxdel, po czy odtwarza fragment rozmowy telefonicznej sprzed dwóch dni. Boxdel pyta swoją rozmówczynię, dlaczego zakłamywała wiek i „dlaczego mu to robi”? – Ale dlaczego nikt mnie nawet nigdy przedtem nie spytał o legitymację, tylko każdy powiedział „ona ma 16 lat”? – odpowiada Julia. – Bo mówiłaś, że masz 16 lat – twierdzi Boxdel, na co rozmówczyni stwierdza, że mówiła, że ma 16 lat, bo bała się podać prawdziwy wiek, by nie być uznaną za „kidosa”.

Youtuber podkreśla, że jego relacje z Julią Kosterą w tamtym czasie bazowały na pisaniu, deklaruje też, że nigdy nie nagabywał żadnej dziewczyny do spotkania i że nie spotykał się z osobami poniżej 15. roku życia i nie uprawiał seksu z nieletnimi. Twórca odnosi się także do tego, że na screenie w filmie Wardęgi było widać, że pisząc do Julii, ma już świadomość, ile rozmówczyni ma lat. – Taki mieliśmy wtedy humor. Taka konwencja, tak gadaliśmy ze sobą na TeamSpeaku – komentuje.

Pod koniec Boxdel mówi o tym, że wie, dlaczego to na niego spadają cięgi, które powinien dostawać Stuu. – Robi się ze mnie pedofila, bo Stuart spi***ił z internetu. Spi***ił, bo był winny. Moja morda lepiej się klikała, bo jestem gościem, który jest aktywny w sieci, działającym przy X projektach. Absurd sięga tego stopnia, że wypowiada się o mnie jakiś gość w telewizji i przeinacza moją ksywkę na „Baxton” („gość”, o którym mówi Boxdel, to wiceminister sprawiedliwości – przyp. red.). Kumacie to? Ciągle jestem aktywny w sieci. Działałem przy projekcie Fame. Powstawały nowe materiały. Nie zawinąłem się pod dywan X lat temu. A mimo to, że akt pedofilski dotyczy Stuu, to o mnie pi**ają artykuły – mówi.

Polecane