fot. mat. pras.
Ostatnie tygodnie nie są łaskawe dla Ariany Grande. Od czasu powrotu z Europy w połowie października artystka zmaga się z dolegliwościami, których źródła nie udało się dotychczas zdiagnozować.
Wokalistka ma za sobą kilka koncertów w Stanach. W niedzielę nie wyszła jednak na scenę Rupp Areny w Lexington, odwołując występ dosłownie na kilka godzin przed jego rozpoczęciem.
– Obudziłam się i czuję się dziesięć razy gorzej. Przełykanie tak bardzo boli. Nie jestem do końca pewna, co się dzieje. Niestety myślę, że nie będę w stanie dziś wystąpić. Jestem mi z tego powodu bardzo przykro. Jestem naprawdę zrozpaczona. Dziękuję za zrozumienie. Poinformuję was, jak tylko będę wiedziała, co dzieje się z moim ciałem – poinformowała fanów Ariana.
Dzień wcześniej wokalistka przyznała, że od koncertu w Londynie (16 października artystka kończyła nim europejską trasę) jest „bardzo chora”. Dziś wieczorem Grande ma wystąpić w Atlancie. Póki co brak informacji na temat ewentualnego odwołania imprezy.