„Byłem spanikowany, nie wiedziałem, jak jej pomóc. Sam również byłem wtedy na dragach”, dodał były Amy. „Wiedziałem, że nie mogę dopuścić do tego, aby się zadławiła, więc przewróciłem ją na bok i wtedy przystąpiłem do akcji ratowniczej. Wyciągnąłem jej język z ust, nie mogła się wtedy nim udławić. Na twarzy wyglądała paskudnie – była blada i wystraszona. Myślałem, że umrze w moich ramionach. Trzymała się, wierciła, gdy nagle zemdlała i przestała oddychać. W jakiś sposób udało mi się otworzyć jej usta, zacząłem robić sztuczne oddychanie. Zaczęła charczeć, a jej klatka piersiowa podnosiła się.”
„Nadal szlochałem i panikowałem, ale pojawiło się też uczucie ogromnej ulgi, bo wiedziałem, że żyje.”