Kiedy mówisz „rapowy konflikt między dwoma wybrzeżami Ameryki”, myśli idą od razu w kierunku 2paca i Notoriousa B.I.G. To dwóch zamordowanych u szczytu sławy klasyków hip-hopu, którzy mieliby dziś szansę (w opinii wielu, ostatnio w tym tonie wypowiadał się DJ-a Drama) na pozycję pokroju Jaya-Z czy Dr. Dre.
Zanim wybuchł spór promieniejący na cały Nowy Jork i Los Angeles, a 2pac oskarżył Biggiego o udział w zamachu na swoje życie, ta dwójka kumplowała się i była jak najlepszego zdania o swoich umiejętnościach. To wiadomo nie od dziś. Ale informacja o tym, że nowojorczyk miał szansę znaleźć się w Thug Life, ekipie Shakura, do tej pory nie wybrzmiała. Światło na sprawę rzucił wywiad na rosnącym w siłę youtube’owym kanale The Art of Dialogue. Jego twórca i główny wywiadowca Mighty Bolton ma ambicję, by patrzeć na życie 2paca pod każdym kątem. Tym razem wypytał członka Thug Life, Macadoshisa.
– Poznaliśmy się z B.I.G. podczas trasy koncertowej TH, Tupac go przyprowadził (…) Spaliśmy wtedy w Marriott Marquis, Biggie wszedł do pokoju i był naprawdę w porządku. Twardo stojący na ziemi gość, bujał się z każdym z nas, spaliliśmy blanta i odpoczywaliśmy – mówi raper.
To mogło być początkiem interesującej, szerzej zakrojonej współpracy. Był rok 1994, Thug Life pracowało nad albumem „Thug’s Life” Volume 1″, jak się okazało jednym w karierze. Równocześnie zawiązywała się współpraca Biggiego z Puffem Daddym (później Diddy). I to ona wstrzymała większą integrację z ekipą z zachodu.
– Puff chciał być tym, który B.I.G. odkryje. Wtedy mieli tylko numer „Party and Bullshit”. To wstrzymało sprawy (…) Gdyby czas był inny, Pac i Biggie spotkali się wcześniej, przed Puffym, coś na pewno by z tego było – dodaje Macadoshis.
Coż, skoro udało się niedawno w jednym kawałku usłyszeć Peję i Tedego, to wszystko w rękach sztucznej inteligencji i spryciarzy umiejących odpowiednio ją wykorzystać.