Trupa Trupa – „Of The Sun” (recenzja)

Tak ponuro, że aż pięknie.

2019.09.28

opublikował:


Trupa Trupa – „Of The Sun” (recenzja)

fot. mat. pras.

Jeśli polska płyta dostaje w kultowym i opiniotwórczym Pitchforku mocne 7,2/10, to wiedz, że coś się dzieje…

Namieszali za granicą już poprzednim krążkiem „Jolly New Songs” – w USA i Anglii zebrali fajne recenzje, a single były grane m.in. w BBC Radio 6. Pomogła w tym oczywiście międzynarodowa promocja albumu. I tak jest również w przypadku świeżego „Of The Sun”, który wydany jest kooperacyjnie przez Glitterbeat, Lovitt i Moorworks (a u nas przez Antenę Krzyku). Piąte wydawnictwo trójmiejskiej grupy można więc dziś kupić niemal na całym świecie. A przynajmniej tam, gdzie alternatywny rock ma swoich zapalonych słuchaczy, ale też świadomych krytyków. Dzięki temu Grzegorz Kwiatkowski, Rafał Wojczal, Wojciech Juchniewicz i Tomasz Pawluczuk mają szansę zaistnieć ze swoją muzyką na świecie na skalę porównywalną z popularnością, która cieszyły się dotąd tylko nasze kapele metalowe, czyli Behemoth i Vader. A także Riverside czy kwintet Wojtka Mazolewskiego.

Siła Trupy Trupa wynika z uniwersalności ich muzyki – pełnego fantazji, ale też mistrzowsko technicznie konglomeratu dźwięków wyrosłych z post-punka, psychodelii i transowego grania. Tak było już na poprzedniej, wspomnianej „Jolly News Song”. Mam jednak wrażenie – i chyba nie tylko ja – że kwartet z Gdańska pod wodzą śpiewającego poety Grzegorza Kwiatkowskiego jeszcze bardziej „sprecyzował” swoje brzmienie i zagęścił je. A także zminimalizował melodyjność swoich nowych utworów. Na „Off The Sun” dominuje rytm i puls. A więc bębny i bas – grające miarowe, niemal jazz-core’owe podziały, jakie znamy choćby z twórczości NoMeansNo (najlepszy „Another Day” czy „Glory”). Przede wszystkim jednak nowe utwory Trupy to Trupa to własna i niepodrabialna, bardzo fascynująca, świeża i pełna fantazji interpretacja grania rodem z lat 90. Czyli tego, co robili z jednej strony Sonic Youth i Jesus and Mary Chain, ale też Smashing Pumpkins i Radiohead. Co najlepiej słychać w singlowym, psycho-popowym „Longing”.

Dla mnie od muzycznych szufladek ważniejszy jest jednak sposób, w jaki Trupki budują napięcie i klimat „Off The Sun” – płyty mrocznej i niepokojącej. Bo zgodnie z tytułem nie ma tu „słonecznych” brzmień, za to dominuje posępny nastrój, budowany właśnie przy pomocy post-dźwięków – nawlekanych misternie przez Grześka na struny jego gitary. Lubię taką narastająca intensywność, jak choćby w „Dream About” – chyba najbardziej reprezentatywnym utworze dla tego materiału. Z tym, że jest tu również sporo nieco bardziej niesfornych dźwięków – jak choćby w nerwowym „Long Time Ago”, hałaśliwym „Turn”, czy już naprawdę gęstym i intensywnym „Satellite” w sam raz na finał.

Pisząc o „Of The Sun” nie sposób też nie wspomnieć również o tekstach Kwiatkowskiego – raczej niewesołych, a niemal zawsze dotykających spraw istotnych. Na szczęście jednak nie jest to czysta, zaangażowana publicystyka, a mniej lub bardziej osobiste obserwacje – najczęściej w post(?)-poetyckim stylu.

Oto fantastyczny album grupy, o której będzie coraz głośniej. Słuchajcie Trupy Trupa, zanim zachwyci się nimi świat!

Artur Szklarczyk

Ocena: 4,5/5

Tracklista:

1. Dream About
2. Mangle
3. Another Day
4. Angle
5. Longing
6. Remainder
7. Anyhow
8. Long Time Ago
9. Of The Sun
10. Glory
11. Turn
12. Satellite

Polecane

Share This