foto: Karol Makurat / tarakum.pl
Na dwa dni przed planowanym na 23 maja juwenaliowym koncertem w Poznaniu, Zeus przeprosił fanów, informując, że nie pojawi się na scenie z przyczyn zdrowotnych. – Od ponad dwóch tygodni walczę z chorobą. Miałem przez ten czas kilka konsultacji lekarskich, zmiany leków i właśnie zaczynam trzeci tydzień choroby uzbrojony w nowe medykamenty, które już podobno na pewno mają mi pomóc – pisał wówczas do słuchaczy raper.
Niestety, niedługo później artysta trafił do szpitala i dopiero tam lekarze ustalili, z czym zmaga się artysta.
– Moje sprawy zdrowotne się trochę skomplikowały. Chorowałem miesiąc. Lekarze nie wiedzieli, co mi jest, bo było tylko gorzej. W końcu trafiłem do szpitala zakaźnego i tu nareszcie znaleziono winnego. Mam odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Na moje szczęście choroba ma lekki przebieg, a i tak ścięło mnie z nóg na tyle, że potrzebna była interwencja pogotowia, bo praktycznie nie byłem w stanie się ruszać.
Po tygodniu w szpitalu czuję się o wiele lepiej. Jestem wdzięczny za to, jak się mną opiekowano. Miałem szczęście trafić na oddział, gdzie panuje pełen profesjonalizm i troska o dobre samopoczucie pacjenta. Wczoraj dostałem wypis do domu. Jestem jeszcze osłabiony, ale jest lepiej niż przez ostatni miesiąc tej choroby. Wracam do sił – przekazał raper.
SPRAWDŹ TAKŻE: Pierwsze wieści od dawna od Popka
Artysta obiecał, że jak tylko wróci do sił, nadrobi wszystkie zaległości wobec fanów, przy okazji przestrzegł ich przed zagrożeniem, które niosą za sobą kleszcze.
– Jeżeli macie styczność z kleszczami (chodzicie dużo po łąkach, macie psa itd.), może rozważcie zaszczepienie się przeciwko takiemu zapaleniu? Ja to bagatelizowałem i wiecznie odkładałem na później, bo przecież „mnie się to nie przydarzy”. No to mam. Dbajcie o siebie – zakończył artysta.
Życzymy Zeusowi szybkiego powrotu do zdrowia.