Foto: P. Tarasewicz
Artyści decydując się na sceniczny żywot, mają świadomość, że państwo nie zagwarantuje im godziwej emerytury i muszą odłożyć sobie na nią sami. Zbigniew Wodecki nie jest w tym przypadku wyjątkiem. W rozmowie z „Super Ekspressem” artysta zdradził, jaka kwota wpływa co miesiąc na jego konto. Mam 1400 złotych – powiedział, dodając, że nie wyobraża sobie życia na emeryturze, choć niekoniecznie ze względu na stosunkowo niską kwotę otrzymywaną z ZUS-u. Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw. Mam cykl koncertów nad morzem, później nagrywam płytę, cały czas jest coś do roboty – przyznał zdobywca dwóch tegorocznych Fryderyków .
{facebook}